Niedawno u Sylwki prowadzącej bloga UnSerious podejrzałem „Mój dzień w książkach”, w którym sam już brałem udział rok temu. Mało tego, w tamtym roku też to właśnie Sylwka była dla mnie dilerką tego pomysłu, razem z Kasią z Kącika z książką… 😅A, że jest to bardzo prosta, ale przy okazji ciekawa wbrew pozorom zabawa, to również postanowiłem sprawdzić, jak tym razem się zaprezentuje krótka historyjka, stworzona w wersji polskiej przez zdaje się LIRAEL jakieś osiem (sic!) lat temu. Grafika również pochodzi od niej.
Na czym to dokładnie polega? Mamy krótką historię, w której znajdują się luki. Te luki należy uzupełnić tytułami książek, które przeczytaliśmy w minionym roku. Znaczy się w moim przypadku w roku 2019 (tak, wie, że jeszcze trwa, no ale wiecie…) – dużo tego nie ma, ale, tak czy siak, było z czego wybierać! W każdym razie wybieramy, uzupełniamy i patrzymy, co z tego wyszło! Zgodnie z informacjami u Lirael wszystkie tytułu można śmiało odmieniać, żeby miały sens. Przejdźmy więc może wreszcie do konkretów. Tak wygląda historyjka:
Mój dzień w książkach
Zaczęłam dzień (z) _____.
W drodze do pracy zobaczyłam _____
i przeszłam obok _____,
żeby uniknąć _____ ,
ale oczywiście zatrzymałam się przy _____.
W biurze szef powiedział: _____.
i zlecił mi zbadanie _____.
W czasie obiadu z _____
zauważyłam _____
pod _____ .
Potem wróciłam do swojego biurka _____.
Następnie, w drodze do domu, kupiłam _____
ponieważ mam _____.
Przygotowując się do snu, wzięłam _____
i uczyłam się _____,
zanim powiedziałam dobranoc _____ .
Natomiast to jest moja wersja:
Mój dzień w książkach
Zacząłem dzień (z) Marsjaninem.
W drodze do pracy zobaczyłem Piramidy
i przeszedłem obok Potwornego Regimentu,
żeby uniknąć Powodzi,
ale oczywiście zatrzymałem się przy Złomiarzu.
W biurze szef powiedział: Prawda.
i zlecił mi zbadanie Metra 2035.
W czasie obiadu z Mockiem
zauważyłem Ruchome obrazki
pod Kociarzem .
Potem wróciłem do swojego biurka Drogą do Little Star.
Następnie, w drodze do domu, kupiłem Helikopter,
ponieważ mam Trupią farmę.
Przygotowując się do snu, wziąłem Odłamki
i uczyłem się Gdzie śpiewają diabły,
zanim powiedziałem dobranoc Kwantowemu złodziejowi.
Proste, ale ma swój urok. 😀Zachęcam oczywiście wszystkich do spróbowania swoich sił, choćby w komentarzu – czasem mogą wyjść prześmieszne rzeczy. 😀
0 komentarze:
Prześlij komentarz