Źródło: Lubimy Czytać |
Gdy chodziłem do szkoły, całym sercem nienawidziłem lekcji historii. Były nudne, nużące, pełne informacji przekazywanych z zapałem leniwca udającego się na popołudniową drzemkę. Kartkówki oraz klasówki ograniczały się głównie do próby odgadnięcia, czy 14 lipca 976 roku o godzinie 13:56 to akurat sługa pomocnicy niewolnika damy dworu jakiegoś pobocznego księcia francuskiego zasztyletował psa księcia, czy też chodziło raczej o to, że w tym czasie poseł z wrogiego kraju zwymiotował na buty dowódcy gwardii królewskiej i wywołam tym samym wojnę między dwoma plemionami. Rozumiecie, co mam na myśli? Ogrom nikomu niepotrzebnych informacji, przez które na historię bliższą współczesności nie ma miejsca.
Dopiero w dorosłym życiu okazało się, że historia potrafi być naprawdę ciekawa! A nie dość, że nauczyciele historii obrzydzili ten przedmiot wielu uczniom, to na dodatek zmuszanie do czytania Reymonta czy Żeromskiego potrafił wywołać niechęć do tych pisarzy. Taką trwałą. A tak być nie powinno! W końcu w pewnym momencie życia zaczyna się doceniać twórczość znienawidzonych za młodu twórców. Zwłaszcza że twórczość twórczością, ale pozostaje jeszcze bardzo bogate życie prywatne wspomnianych osób! Te z kolei należy już do dziedziny historii. Właśnie między innymi z tych powodów ląduje tutaj książka o wdzięcznym tytule „Życie prywatne elit artystycznych Drugiej Rzeczypospolitej”, która opowiada o eksplozji talentów, która miała miejsce w Polsce, w dwudziestoleciu międzywojennym.
Oceńcie zresztą sami, czy jest to według Was warty uwagi tytuł!
„Żadna inna epoka w historii naszego kraju nie zanotowała podobnej eksplozji talentów jak dwudziestolecie międzywojenne.
Pisali wówczas najwybitniejsi literaci z Reymontem, Żeromskim, Nałkowską i Dąbrowską na czele, tworzył Tuwim, Wierzyński,Pawlikowska-Jasnorzewska, malowała Stryjeńska, Witkacy, komponował Szymanowski.
Na scenie grali Jaracz, Junosza-Stępowski, Węgrzyn, na deskach kabaretu śpiewała Ordonka, tańczyły Zula Pogorzelska i Loda Halama. Popularnością cieszyli się aktorzy filmowi ze Smosarską i Żabczyńskim na czele.
Warszawa i Polska lat dwudziestych i trzydziestych stanowi wyjątkowo wdzięczny temat. To miejsce, gdzie kwitło radosne życie towarzyskie, gdzie rodziły się i upadały kariery, gdzie artyści cieszyli się wyjątkowym uznaniem. I z reguły odnosili komercyjny sukces, a nawet jeżeli nie zaznali go za życia, to przyszłe pokolenia potwierdziły ich wielkość”.
0 komentarze:
Prześlij komentarz