Może i trochę wolnego było, ale ja jak zwykle jakoś nie mogłem sobie zagospodarować więcej czasu na czytanie. W sumie jakby trochę więcej słuchałem, więc w sumie nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, ale coś nie mogę tego świątecznego czasu przełamać. Zawsze jest coś innego do zrobienia i w ogóle. Za to miałem jeszcze sporo papierowych egzemplarzy recenzenckich, które mi się uzbierały jeszcze od października (sic!), więc nie miałem żadnego problemu z wyborem lektur!
Nie wszystko jednak jak zwykle recenzowałem w osobnych postach, a jedynie czasem w paru słowach na Instagramie oraz Facebooku. Poniżej więc standardowo znajdziecie po dwa akapity o każdej z przeczytanych lub wysłuchanych książek.
„Spod kozetki” – Gary Small, Gigi Vorgan
Format: Audiobook
Stron/długość: 11h 15m
Lektor: Marcin Popczyński
Nie byłem do końca pewien, co otrzymam w tej książce. Zawsze takie proste opisy, jak ten, który przedstawia pokrótce ten tytuł, są bardzo… niepewne. Spieszę więc na początku z wyjaśnieniem, że mamy tutaj zbiór kilku przeróżnych przypadków, z którymi spotkał się na swojej drodze Gary Small, psychiatra z wieloletnim doświadczeniem. Nie są to jednak byle jakie przypadki, zebrane w losowy sposób – praktycznie każdy z nich jest nietypowy i na pierwszy rzut oka nie wskazuje na to, czym tak naprawdę jest. W pewnym sensie cała książka przypomina mi jeden z przypadków z „Na sygnale”, w którym pierwszym objawem guza mózgu okazał się napad szału u mężczyzny, który zaatakował tasakiem swoją żonę.
Tutaj co prawda nie ma aż tak drastycznych przypadków, jednak Gary Small pokazuje, że psychiatra musi się czasem zmierzyć z niezwykle niecodziennymi sprawami. Na domiar złego takimi, które mogą spotkać totalnie przeciętnego człowieka. W pewnym sensie „Spod kozetki” to próba pokazania, że u psychiatrów nie leczą się tylko „czubki” i nie trzeba się tej specjalizacji wcale bać. Często bowiem nawet najmniej charakterystyczny przypadek może okazać się problemem o podłożu psychicznym. A wtedy bez dobrego specjalisty ani rusz.
„Skorpion” – Krzysztof Wójcik
Format: Audiobook
Stron/długość: 10h 34m
Lektor: Adam Bauman
Czasem lubię sięgnąć po ogólnie pojętą literaturę true crime. Jestem jedną z tych dziwnych osób, które fascynuje ludzki umysł i jego ciemna strona – do czego jest zdolna, jak bardzo potrafi być skrzywiona i tak dalej. Książek przedstawiających zarówno samo życie zbrodniarzy, jak i zrekonstruowane ostatnie chwile ich ofiar. W tym przypadku, w historii Pawła Tuchlina, zwanego również Skorpionem, jest nawet jeszcze więcej. Autor skleił ze sobą odtworzone chwile tuż przed zabójstwem Skorpiona z narracją jego samego, w jaki sposób wyglądało to w jego oczach. Oczywiście wyszedł z tego całkiem niezły mindfuck, który zestawia ze sobą dwa kompletnie różne punkty widzenia. Chociaż wiadomo doskonale, że wersja Pawła Tuchlina nie może być… zdrowa.
Cała książka ma sporo fabularnych naleciałości. Krzysztof Wójcik starał się przekazać nie same, suche fakty, w bardzo reporterski sposób, ale przekonać do czytania. Oprócz tego do próby wyobrażenia sobie tego, jak wyglądały ostatnie chwile ofiar Skorpiona, uzupełniając je o wersję samego mordercy. Cóż, brzmieć to może jak bardzo kiepska próba czystej sprzedaży tragicznych wydarzeń, ale wierzcie mi – efekt jest kompletnie inny. Jest to jedna z lepszych książek o seryjnym mordercy, jakie miałem okazję czytać lub słuchać. Nie próbuje wybielać ani pastwić się nad przestępcą, ale skupia się raczej na faktach połączonych z wydobyciem różnic między rzeczywistością a umysłem zwyrodnialca.
„Świat równoległy” – Tomasz Michniewicz
Format: Audiobook
Stron/długość: 8h 59m
Lektor: Krzysztof Gosztyła
Tomasz Michniewicz stworzył w tej książce zbiór reportaży z przeróżnych krańców świata oraz o kompletnie innych ludziach. Znajdziemy tutaj i Pakistan wraz z tamtejszymi sufitami, mamy europejskich fanów adrenaliny skaczących ze skał w samym kombinezonie, mamy również kandydatów do elity wojsk specjalnych, którzy starają się przeżyć Hell Week. To jednak nie koniec różnorodności, bo Tomasz Michniewicz zabiera nas też na wycieczkę do Johannesburga, gdzie przestępczość jest na tak wysokim poziomie, że nie ma człowieka, który nie spałby z karabinem pod ręką. Wszystko po to, aby pokazać skrajnie odmienne sytuacje, które dzieją się w tym samym czasie, na tej samej planecie, ale w innych jej zakątkach.
Nie wszystkie reportaże są równe. Niektóre wręcz mocno stronnicze – pokazują nastawienie autora do danego zagadnienia, a jego emocje czasem się wręcz wylewają. Osobiście wolę całkowite odcięcie się od opisywanego tematu i wyzwalanie emocji w czytelniku lub słuchaczu za pomocą odpowiednio konstruowanych zdań, a nie przekazywaniu mu swoich uczuć. Niemnie jednak nie można odmówić szczegółowości i oryginalności przedstawianych tematów. Tomasz Michniewicz zadał sobie sporo trudu, aby informacje nie tylko pozbierać do kupy, ale je przede wszystkim zdobyć. W niektórych przypadkach musiał naprawdę dużo poświęcić. Choćby za to należy się szacunek.
„Nie rób nic” – Celeste Headlee
Format: Audiobook
Stron/długość: 8h 48m
Lektor: Agata Skórska
Zapowiadała się z tego świetna książka, zwłaszcza na początku. Kawał naprawdę wspaniałej historii pracy ludzkości, gdzieś od czasów średniowiecza, przez cały okres rewolucji przemysłowej, aż do czasów współczesnych. Ile się kiedyś pracowało, jak wyglądała ewolucja praw pracowniczych oraz eksperymenty z różnym czasem pracy. Potem niestety jest już dużo słabiej. Wiecie, co to jest dowód anegdotyczny? Autorka używa ich od groma, głównie w formie „własnych eksperymentów”, próbując wyjaśniać na ich podstawie problemy współczesnego świata. Ruch slow life czy slow biznes to bardzo ważne zagadnienie, naprawdę potrzebne w czasach błyskawicznego konsumpcjonizmu, ale niestety nie można się opierać na tak wątłych podstawach. Niestety, jeśli chodzi o powoływanie się na wiarygodne badania, to jest tego niewiele. A bywały niestety i takie, w których próba wynosiła cztery osoby…
Przy okazji nie do końca wiadomo, o co autorce chodzi. Czy jest to książka o tym, jak zwolnić i przestać się przepracowywać, czy też jak ważna jest rozmowa z obcymi ludźmi? Tak, dokładnie to wyniosłem z połowy książki – Celeste Headlee powtarza wręcz jak mantrę, że to jedna z najważniejszych rzeczy, żeby rozmawiać z obcymi osobami, a maile czy inne telefony nam tego nie zastąpią. Przy okazji maila – wykłada czytelnikom jedne z podstawowych zasad teorii produktywności, którymi dość otwarcie gardzi, powodując we mnie mały mętlik. Wygląda to tak, jakby hejtowała coś, czego kompletnie nie zna, ale nie ma pojęcia, że się łączy z jej czynami. Cóż, szkoda, bo słuchało się naprawdę miło.
„Ciszej, proszę” – Susan Cain
Format: Audiobook
Stron/długość: 18h 4m
Lektor: Masza Bobucka
To kompletnie inna książka niż „Nie rób nic”, którą miałem okazję przesłuchać przed sięgnięciem po „Ciszej, proszę”. Susan Cain o wiele lepiej zdaje sobie sprawę z tego, jak ważne jest jasne przekazywanie, co w jej wypowiedziach jest poparte badaniami naukowymi, a co jest tylko spekulacją lub domniemaniem. Przedstawia w swojej książce główne różnice między ekstrawertykami oraz introwertykami, jednak wraz z wejściem o wiele głębiej, niż tylko to, co przeciętny człowiek może zobaczyć na własne oczy, spotykając przedstawicieli z takimi cechami osobowości. Dowiedziałem się mnóstwa rzeczy, również o sobie, jak i wyjaśnień, skąd się biorą takie, a nie inne zachowania.
Główny człon każdego rozdziału to historia jednej lub więcej osób, które akurat pasują do omawianego tematu. Jako bardzo szczegółowe uzupełnienie, autorka dodaje wspomniane badania naukowe, które zajmowały konkretnym zagadnieniem oraz próbuje wyjaśnić w prostych słowach, jak to się przekłada na rzeczywistość. Możemy więc poznać mechanizmy odnoszenia sukcesu przez jednych ludzi i ponoszenia porażek u innych, jak również dowiedzieć się, w jaki sposób na to wszystko wpływa koktajl neuroprzekaźników w ludzkim mózgu. Jednak należy od razu uprzedzić – Susan Cain mimo wszystko skupia się na pokazaniu, jak się powinno żyć z introwertykami, którzy muszą sobie radzić w świecie promującym i wręcz wymagającym ekstrawertyzmu. Nie zdziwcie się, więc jeśli będzie się Wam wydawać, że introwertyków jest tam o wiele więcej.
„Wojna i pokój. Tom I i II” – Lew Tołstoj
Format: E-book
Stron/długość: 820
Tłumacz: Andrzej Stawar
Pewnie niektórzy z Was są ciekawi, czemu akurat „Wojna i pokój” trafiła akurat tutaj, a nie do całkowicie osobnego posta. Powód jest bardzo prosty – zwyczajnie nie czuję się na siłach, żeby podjąć się próby napisania takiej pełnej recenzji. Nie mam zresztą też za wiele do napisania, bo ta rosyjska epopeja narodowa okazała się dziełem bardzo wymagającym oraz niezwykle ambitnym w swojej prostocie. Czuję, że będę musiał jeszcze nie raz do niej wrócić, bo wielu rzeczy wciąż nie rozumiem, chociaż widzę, że jest w nich ukryty jakiś głębszy sens.
Nic jednak dziwnego, że to akurat „Wojna i pokój” została nazwana epopeją narodową – nawet taki amator jak ja dostrzega ten wielki przekrój przez rosyjską arystokrację oraz jej ówczesne podejście do prowadzenia wojen, spojrzenia na bohaterów wojennych (oraz na ludzi z ogromną gotówką) oraz porażki i zwycięstwa. Dość ciekawie zobrazowana jest klęska w bitwie pod Austerlitz, znana zapewne niektórym z lekcji historii. Naprawdę kawał pięknej literatury rosyjskiej.
0 komentarze:
Prześlij komentarz