Na pewno 2020 przyniósł mi coś wspaniałego – audiobooki! Nie, żebym nie wiedział o ich istnieniu wcześniej, po prostu nie mogłem się jakoś do nich przekonać. Jednak już w styczniu postanowiłem chociaż spróbować, dać im szansę. Okazało się, że totalnie przepadłem. Zacząłem je pochłaniać dosłownie całymi godzinami. Odkryłem przy tym, że najlepiej wchodzą mi te z rodzajów non-fiction – wszelkiego typu reportaże, literatura faktu, biografie czy nawet popularnonaukowe. Mam mały problem ze skupieniem się na beletrystyce – często mi dialogi uciekają. Co innego, jeśli są to słuchowiska! Jednak audiobooki z jednym lektorem wolę w wydaniu bardziej… narracyjnym.
Egzemplarze recenzenckie
Oczywiście dalej cały czas czytałem papier, ale trochę bardziej łaskawym okiem zacząłem również spoglądać na e-booki. Cały czas również chętnie sięgałem po egzemplarze recenzenckie, wśród których prym wiodło Wydawnictwo Uroboros. Tychże wyszło mi w 2020 o trzy sztuki mniej niż w roku poprzedzającym – 2019 ukończyłem z łączną liczbą 29, natomiast tym razem było ich 26 od dziewięciu różnych wydawnictw.
Pewnego rodzaju perełkami jak zawsze były książki Thomasa Arnolda, który wydał ich aż dwie w 2020 roku! Jak widać, nie dla wszystkich był to taki zły rok! W przypadku „Substancji czynnej” możecie zobaczyć moje logo na okładce jako jednego z patronów.
Drugą książką jest „Trzecia córka” (jakkolwiek by to zdanie nie brzmiało zabawnie ze względu na te liczebniki), chociaż tutaj już nieco zmieniły się zasady patronowania i całość pracy marketingowej przejęło Wydawnictwo Vectra. Swój egzemplarz wraz z dedykacją i autografem jednak otrzymałem!
Okazało się, że egzemplarze recenzenckie to niecałe 25% wszystkich przeczytanych przeze mnie stron w 2020 roku! Rzecz jasna, jeśli liczyć absolutnie wszystkie książki, łącznie z konwersją minut na papier. Dla TYLKO książek papierowych będzie to już o wiele wyższy procent – prawie 60%!
Przeczytane książki – ogólnie
W tym roku wynik mam nieziemski! Nie spodziewałem się kompletnie, że uda mi się przeczytać (lub przesłuchać) aż 120 książek. Jest to oczywiście ogromna zasługa audiobooków, które podwoiły moje możliwości przerobowe. Statystyki czytelnicze wyglądają o w ten sposób (pochodzą z moich skrupulatnych zapisków, a dlaczego o tym wspominam, dowiecie się już za chwilę):
Jak wiele osób lubiących czytanie, tak i ja prowadzę profile na Lubimy Czytać oraz Good Reads. Teraz właśnie nadszedł czas, w którym informacja o mojej skrupulatności jest istotna. Zobaczcie, jak bardzo różnią się poniższe dane od tych, które przedstawiłem wcześniej na moich infografikach. Niestety oba serwisy mają bardzo nieaktualne dane dotyczące książek, więc mocno przekłamują takie podsumowania. Jednak ciekawie wyglądają, więc też je zamieszczam!
Trochę to... ułomne. Logika by nakazywała, że podsumowanie CAŁEGO roku robi się po upłynięciu ostatniego dnia danego roku. Znaczy można sobie wcześniej zrobić, ale powinna być możliwość poczekania. Tymczasem Lubimy Czytać „ostatni rok” określa jako „ostatnie dwanaście miesięcy włącznie z obecnie rozpoczętym”. Gdybym wczoraj zerknął do statystyk, to byłyby teoretycznie okej, a tymczasem muszę zaprezentować Wam wyliczone statystyki WŁĄCZNIE z obecnym styczniem – żenada. :D
Już lepiej, prawda? Ano prawda, chociaż też gdzieś mi się zgubiło 5 książek...
No cóż... Taka tam informacja!
Tutaj wyszło naprawdę bardzo ładnie! Nie sądziłem ani przez chwilę, gdy sobie dorzucałem to wyzwanie, że uda mi się prawie dwukrotnie je przebić. Dlatego na 2021 rok mam już ustawiony cel 100 pozycji!
Podcasty
Co było pierwsze? Podcasty, czy audiobooki? U mnie podcasty! Słucham ich nieprzerwanie od kilku lat i jestem na bieżąco z moimi ulubionymi! Czyli jakimi? Ano takimi:
- 6 minute English
- Biznes Myśli
- Biznes w IT
- Cyber Cyber
- Czytu Czytu
- DevTalk
- Finanse Bardzo Osobiste
- Greg Albrecht Podcast
- Imponderabilia
- Kryminatorium
- Książki, które uczą
- Mała Wielka Firma
- Męskie spotkania
- Na podsłuchu
- Nauka XXI wieku
- Nerdy Nocą
- Nerdzi w Kulturze
- Ostra Piła
- Otwieracz
- Pani Swojego Czasu
- Pasja informatyki
- Patoarchitekci
- Po ludzku o pieniądzach
- Polimaty 2
- Porozmawiajmy o IT
- Rock i Borys
- Shufflecast
- Stacja IT
- W drodze do pracy
- Więcej niż oszczędzanie pieniędzy
- Zabójcze Opowieści
- Ze stoickim spokojem
Powyższe podcasty słuchałem w 2020 roku – jest to lista unikalnych tytułów, które przewinęły się w moim Overcascie. Poniżej natomiast możecie zobaczyć piątkę, która może się pochwalić najdłuższym przesłuchaniem przeze mnie. Znaczy, zsumowałem po prostu długości przesłuchanych odcinków i wyszły takie liczby!
A jak wygląda samo takie… ogólne podsumowanie minut i tak dalej? Ano w ten sposób:
Ile ja słuchałem tak w ogóle?
Jest to pytanie, które zadaję sobie już od jakiegoś czasu. W końcu słucham tych audiobooków, słucham też podcastów, robię osobne statystyki z każdej z tych kategorii, ale nie wiem tak właściwie, ile ja OGÓLNIE słucham. Mógłbym w prosty sposób sumować te średnie i dostawać jakoś tak wynik, no ale fajnie by było to jednak zebrać całkowicie ze sobą do kupy. Nie wiem, czy będę robił takie zestawienia każdego miesiąca, ale, tak czy siak, chciałem zobaczyć, jak to wyszło w rocznej perspektywie. No, prawie rocznej… w końcu dane dotyczące słuchanych podcastów zbieram dopiero od czerwca. W związku z tym to, co widzicie poniżej, to suma od czerwca do grudnia, a nie od początku roku! Tak więc to jedynie taki prototyp tego, co może wyjść mi za rok!
Tym razem jednak nie będzie grafik, ale suche liczby – w końcu to tylko eksperyment, który nie obejmuje sobą całego roku.
Podcasty: 24 186 minut
Audiobooki: 23 476 minut
RAZEM: 47 662 minut
Wychodzi więc na to, że od czerwca 2020 do grudnia 2020, stosunek podcastów do audiobooków był mniej więcej taki sam. A jak wyszły dzienne i miesięczne średnie?
Dziennie: 223 minuty (3h 43m)
Miesięcznie: 6 808 minut (4d 17h 28m)
Wychodzi więc na to, że każdego dnia poświęcałem średnio PRAWIE CZTERY GODZINY na słuchanie czegoś! Wyszło w sumie... nieźle!
Zakupy i nie tylko
Warto też wspomnieć o tym, jakie książki wzbogaciły moją domową biblioteczkę. Wyżej napisałem już, ile pozycji to były egzemplarze recenzenckie, jednak nie było to jedyne źródło nabywania kolejnych tytułów. Łącznie w 2020 roku przybyło mi 70 książek. Co jest ciekawe, jest to DOKŁADNIE TAKI SAM WYNIK jak rok temu!
Lepiej jednak nie będę wypisywał całej listy, bo mogłoby się to źle skończyć dla czytelności posta…
Filmy i seriale
Nie samymi książkami człowiek żyje, prawda? Trochę to wyświechtane powiedzenie, ale jakże prawdziwe. Statystyki oglądanych filmów oraz seriali prowadzę również dopiero od czerwca, więc dane mam tylko z ostatnich siedmiu miesięcy. Mógłbym się dokopać do samych filmów na Filmwebie, ale uznałem, że nie ma sensu tak tego wszystkiego rozdzielać i też zrobię sobie eksperyment obejmujący tylko parę miesięcy! Stąd takie oto niezbyt szczegółowe dane:
W to wliczają się następujące tytuły filmów:
- „Kler”
- „Martwe Zło”
- „Pewnego razu w Hollywood”
- „Proces siódemki z Chicago”
- „Zaginiona dziewczyna”
- „To 2”
Oraz unikalnych seriali (co najmniej jeden obejrzany odcinek, wiele sezonów to po prostu jeden serial):
- „Alienista”
- „Brzydula”
- „Dark”
- „F is for Family”
- „Gambit królowej”
- „Mr. Robot”
- „Nasza Planeta”
- „Nawiedzony dwór”
- „Rick i Morty”
- „Rozczarowani”
- „The Crown”
- „The Wire”
- „Wielkie kłamstewka”
To chyba na tyle. W każdym razie na tyle w związku z 2020! Co nam przyniesie nowy rok? Zobaczymy, oby jak najwięcej dobrego!
A Wam jak minął 2020?
0 komentarze:
Prześlij komentarz