Luty był szybki, no nie? I to nawet pomimo tego, że skubaniec miał o jeden dzień więcej niż zazwyczaj! W sumie to tak zawsze jest, że grudzień mija szybko, potem się styczeń odrobinę wlecze (bo powrót do rzeczywistości po dużej ilości wolnego), luty robi cyk! i wjeżdża dopiero w miarę normalny marzec. Teraz tylko wyglądać świąt, potem wakacji i zanim się obejrzymy, znowu będziemy mieli choinki w domach i tak dalej. Dość… przygnębiająca w pewnym sensie perspektywa, no nie? No bo wiecie, tak ten czas zasuwa, a wszystkie przyjemności przemijają. Zostają wspomnienia, a i owszem, ale jakoś tak… Jak z książką dobrą. Bosko się czytało, jeszcze się coś z niej pamięta, ale już kolejna czeka na swoją kolej i tak w kółko. 😅
Faktycznie kolejne czekają na swoją kolej, więc zabieram się za nie niezwłocznie! Czasem się zaczynam zastanawiać, czy taki wewnętrzny „przymus” sięgania od razu po kolejną książkę to jest jakaś forma uzależnienia? Tak czasem to wygląda wręcz śmiesznie, jak się pisze/mówi, że nie można żyć bez czytania i tak dalej. Takie puste frazesy niby. Jednak coś w tym kurczę jest. Czasem przychodzą dni, kiedy się nic nie chce i wtedy można spędzić je, nawet po prostu oglądając śmieszne koty w internetach, ale tak to cały czas chcę wczytywać się w kolejne historie. No a teraz jeszcze się wsłuchiwać. 😁
Cóż, nie ma co marudzić i takich rozkmin sobie snuć, tylko trzeba pokazać, co sobie zaplanował wstępnie na najbliższy miesiąc! Jak zwykle oczywiście wszystkie okładki pochodzą z serwisu Lubimy Czytać!
„Podstęp” – Maria Adolfsson
Kryminał skandynawski, który swoją premierę będzie miał 11.03.2020 r., czyli już niedługo, za parę dni. Cała historia zamknięta została na nieistniejącej wyspie, która ma swoje tajemnice oraz – jakże by inaczej – przeszłość, o której wiedzą tylko jej mieszkańcy. Skandynawskie kryminały cechują się tym, że są bardzo duszne i ciężkie, a ja już dawno takiej pozycji nie czytałem!
„Cujo” – Stephen King
Miałem przeczytać w lutym, ale ostatecznie nie dałem rady. Trudno, przerzucam więc próbę na marzec, bo dawno nie czytałem Kinga, a kolekcja czeka! Zobaczymy więc, czymże jest historia psa, który z przyjaznego olbrzyma zamienia się we wściekłą, chorą bestię, która zaczyna pragnąć krwi.
„Substancja czynna” – Thomas Arnold
Kolejna książka od Thomasa Arnolda i kolejna, na której okładce możecie zobaczyć moje logo – tego autora już od dawna polecam w ciemno! Tym razem mamy do czynienia ze zbiorem opowiadań, nieco lżejszych, bowiem zamieszczonych oryginalnie w magazynie farmaceutycznym. Nie wierzę jednak, że straciły swój pazur i mam nadzieję, że po lekturze będę mógł Was o tym zapewnić!
„Za horyzont” – Andriej Diakow
Cóż, trzeba skończyć trylogię! Jeszcze gotów jestem zapomnieć, co w niej było i o co chodziło. Taran z Glebem tym razem muszę zmierzyć się nie tylko ze swoim strachem, ale i niezbyt chętnymi do współpracy mieszkańcami metra – w obliczu wojny z weganami każdy chce mieć stalkera po swojej stronie. Tymczasem gdzieś daleko na wschodzie tli się iskierka nadziei, którą Taran chce dostać w swoje ręce…
AUDIOBOOKI
Oczywiście, a jakże by inaczej! Jeszcze nie zdecydowałem dokładnie, jednak pewnie w marcu będę słuchał takich tytułów, jak:
„Getting Things Done” – Allen David
„O północy w Czarnobylu” – Adam Higginbotham
„Czarna Wołga” – Przemysław Semczuk
Chociaż mam ogromną ochotę zagłębić się w słuchowiska z Wiedźminem oraz odkryte przeze słuchowiska całej Trylogii Husyckiej (jakieś 70 godzin!)... A jak się uda to i więcej! Zobaczymy, jak czas pozwoli i jak bardzo aktywni będą twórcy podcastów, których na co dzień słucham.
0 komentarze:
Prześlij komentarz