Kwiecień w tym roku rozpoczyna się bardzo nietypowo – pod znakiem kwarantanny. Zapewne nikomu (albo niewielkiej liczbie osób) nie jest do śmiechu, ale z drugiej strony dla wielu z nas jest to po prostu okazja do nadrobienia paru zaległości czytelniczych lub serialowo-filmowych. Wiecie, skoro i tak powinniśmy powstrzymać się od gromadzenia się w zbiorowiskach, to czemu się nie zrelaksować przy dobrej książce? Widzę zarówno po Facebooku, jak i Instagramie, że części z Was się udaje zrealizować taki plan i nawet mimo tego, że mi to średnio wychodzi, to przynajmniej mam więcej contentu do czytania i dorzucania sobie do planów czytelniczych na bliżej nieokreśloną przyszłość! Seriali zresztą też mógłbym dopisywać i dopisywać…
Pracowałem zdalnie nawet przed pandemią koronawirusa, więc pod tym względem u mnie się niewiele zmieniło – nie licząc braku możliwości wychodzenia na piwo/kawę/jedzenie, a do tego odpadły mi wizyty na siłowni. Obowiązki więc zostały te same, a i tak braki we wspomnianych wydarzeniach staram się nadrabiać online lub po prostu w domowym zaciszu – czasowo więc nie wypadam jakoś dużo lepiej. Dlatego znowu nie robię wielkich planów, zwłaszcza że głównie chwalę się tym, co planuję przeczytać na papierze. Audiobooki i słuchowiska są u mnie bardzo ruchomym tematem i zmienić się może wszystko bardzo szybko. W końcu mam dostęp do tytułów od razu po ich pojawieniu się w Empik Go!
Przedstawiam więc po prostu plany czytelnicze na zbliżający się miesiąc – w tym kolejną pozycję z mojej listy #5na2020, czyli pięciu książek, które już dawno chciałem przeczytać! Swoją drogą chyba muszę trochę zagęścić ruchy, bo to już kwiecień… Oczywiście wszystkie zdjęcia okładek pochodzą z serwisu Lubimy Czytać.
„Miasto ślepców” – José Saramago
Już od bardzo dawna chciałem sięgnąć po tę książkę, a teraz jest chyba najlepsza pora na to, nie sądzicie? Grupa zamkniętych w szpitalu psychiatrycznym osób, które zapadły na białą ślepotę. W mieście wręcz szaleje epidemia tej ślepoty. Brzmi znajomo? Studium kondycji ludzkiej, jak określają „Miasto ślepców” krytycy. Zobaczymy.
„Ślepnąc od świateł” – Jakub Żulczyk
Tym razem polskie podwórko – książka, którą dopiero niedawno zrobiłem, a którą chce przeczytać, zanim sięgnę po adaptację serialową. Głośny swego czasu tytuł, w dużym uproszczeniu traktujący o codzienności dilera kokainy, jednak w nieco innym świetle, niż chciałoby tego społeczeństwo. Z jakiegoś powodu książka ta jest oceniana bardzo wysoko – chętnie więc poznam ten powód!
„Prawo do użycia siły” – Denis Szabałow
Kontynuuję swoją przygodę z postapokaliptycznym światem i wjeżdżam w kolejną trylogię, tym razem autorstwa Denisa Szabałowa. Znowu będzie sporo powierzchni, a nie zatęchłych tuneli metra, oraz jeszcze więcej szczegółów dotyczących militariów. Autor jest ich fanem, więc zapowiada się niezła zabawa!
„Para w ruch” – Terry Pratchett
To już prawie koniec mojej przygody ze Światem Dysku – zostało jeszcze parę tomów. Na szczęście ten jest dość grubaśny, jak na powieści tego brytyjskiego autora, więc będzie to nieco dłuższa przygoda. Na dodatek ponownie Patrycjusz złoży propozycję nie do odrzucenia Moistowi von Lipwigowi!
AUDIOBOOKI
Tym razem zapewne wiele ich nie będzie – skupić się bowiem chcę na ukończeniu opowiadań wiedźmińskich wydanych przez superNOWĄ, które mam dostępne w ramach Empik GO, a potem wjechaniu prosto w Trylogię Husycką Sapkowskiego – łącznie jest to ponad 70 godzin słuchowisk, więc na jednym miesiącu się to na pewno nie skończy…
A jak tam Wasze plany na nadchodzący miesiąc?
0 komentarze:
Prześlij komentarz