Mamy za sobą pierwszy miesiąc wakacji. Przyznać się, kto korzysta z możliwości, jakie daje szkoła oraz studia? :D Czasem trochę tęskno za tymi czasami, kiedy człowiek przez dwa miesiące się byczył. A potem przez trzy, no chyba że postanowił sobie zarobić trochę grosza w jakiejś wakacyjnej pracy. Ewentualnie miał sierpień przeznaczony na naukę, bo sesja poprawkowa! Te czasy jednak dla mnie minęły zapewne bezpowrotnie, więc jakoś trzeba sobie radzić i łączyć obowiązki z przyjemnościami. :) W jednak lipcu było dość ciężko z pogodzeniem wielu przyjemności – miałem weekendowe wyjazdy, podczas których nie za bardzo było kiedy czytać, a do tego trzeba było nadrabiać to, co zazwyczaj się udawało zrobić w weekendy. Przynajmniej jednak się rozerwałem i trochę sobie odpocząłem. Chociaż główny odpoczynek dopiero przede mną – w sierpniu. :)
Cały lipiec uznaję za raczej udany pod każdym względem – zarówno czytelniczym, jak i każdym innym. Było ciepło (ale nie za ciepło!), miałem możliwość zrelaksowania się oraz przeczytania fajnych książek. Oczywiście wypiłem mnóstwo kawy, jeszcze więcej wody a do tego wcinam regularnie marchewki (nie pytajcie…). No to chyba brzmi spoko, no nie? Nie jestem człowiekiem o wielkich wymaganiach, więc zadowoli mnie cokolwiek (prócz paskudnej kawy i paskudnego piwa). Ha, i odkryłem nowe wino, które mi mega smakuje! Chociaż na co dzień pewnie bym go nie dał rady pić, jedynie do posiłków. W każdym razie jak widzicie narzekać nie mam na co, więc po prostu przejdę może do standardowych infografik i innych wykresów!
Niby trochę inne, ale podobne liczby się tutaj znalazły w porównaniu do poprzednich miesięcy. Miałem trochę mniej czasu na czytanie, ale tym razem grubość przeczytanych książek się bardzo mocno różni. A samo „Obsidio” mimo swojej objętości, czyta się niezwykle szybko. Stąd właśnie takie a nie inne liczby. :)
No, Instagram drgnął! :D Tak w sumie nie jestem pewien do końca co było tego przyczyną, ponieważ absolutnie nic nie zmieniłem w swoim zachowaniu na nim, ale bardzo się cieszę! Ogólnie w social media kompletnie nie umiem (chociaż teorii znam tyle, że książkę by się dało napisać, nie umiem jej jednak kompletnie przekuć w praktykę), więc każde drgnięcie słupków mnie cieszy. Zwłaszcza, jeśli te drgania nie są sinusoidami. ;) Za to Facebook nieco oklapł o trzy osoby. Tutaj jednak pokazuję liczbę polubień, natomiast w sumie liczba obserwujących jest wyższa i wydaje się rosnąć. Wolno bo wolno, ale jednak. Chyba mocno nie nadążam za trendami w SM…
Tak jak pisałem w tamtym miesiącu, tym razem jest lepiej! Nie jest to najlepszy wynik tego roku, ale można rzec, że i tutaj wróciłem do swojej „normy”. Klasycznie trzy z nowych tytułów to kolekcja Kinga (chyba będę musiał znaleźć sobie nową, takie kolekcjonowanie wciąga), a reszta to egzemplarze recenzenckie, względnie zakupione osobno.
Jeśli chcecie szybko przeskoczyć do opinii o książkach, które przeczytałem w lipcu, to tutaj macie taką okazję, wszystkie zebrane w jedną, krótką listę:
1. „Metro 2035” – D. Glukhovsky
2. „Młody bóg z pętlą na szyi. Psychiatryk" – A. Mrówczyńska
3. „Wszyscy mówią na mnie Max” – B. Yovanoff
4. „Obsidio” – J. Kristoff, A. Kaufman
2. „Młody bóg z pętlą na szyi. Psychiatryk" – A. Mrówczyńska
3. „Wszyscy mówią na mnie Max” – B. Yovanoff
4. „Obsidio” – J. Kristoff, A. Kaufman
Na sam koniec przechodzimy jak zwykle do najbardziej popularnego wpisu miesiąca oraz bloga, z które pojawiło się najwięcej wejść! Najczęściej w lipcu zaglądaliście do „Czy nowe książki można kupić na wagę?” (ciekawe...), natomiast najwięcej wejść Google Analytics wskazuje ze źródła, jakim jest blog Oczytany, prowadzony przez Michała. Dzięki! :D
A Wam jak minął lipiec? Równie dobrze?
0 komentarze:
Prześlij komentarz