Źródło: Lubimy Czytać |
Autor: Greg Weisman
Tytuł: World of Warcraft: Traveler. Wędrowiec
Wydawnictwo: Insignis
Tłumaczenie: Mateusz Repeczko
Stron: 392
Data wydania: 19 września 2018
Ze światem Warcrafta związany jestem obecnie już tylko sentymentalnie i literacko. Znaczy – jako czytelnik. Czasy grania czy to w samego Warcrafta czy też World of Warcraft na razie minęły, chociaż kto wie, czy nie wrócę do nich kiedyś. Kiedy będzie o wiele więcej czasu. Na razie więc korzystam z tej drugiej przyjemności, jakim jest czytanie i pochłaniam tyle Azeroth ile się tylko da. Do tej pory jednak sięgałem jedynie po pozycje przedstawiające wydarzenia znane z fabuły gier, co miało oczywiście swoje plusy i minusy. Pewną nowością jest dla mnie cykl „World of Warcraft: Traveler”, którego pierwszy tom – „Wędrowiec” – został wydany w Polsce nakładem Wydawnictwa Insignis. Przygoda niekoniecznie związana z grami i niekoniecznie przeznaczona jedynie dla dorosłych. Muszę przyznać, że przygoda ta jest całkiem niezła.
Młody Aram Thorne nie był entuzjastycznie nastawiony na wspólną podróż statkiem wraz ze swoim ojcem, a kapitanem rzeczonego statku. Jest to nawet dość delikatne określenie tego, jakie uczucia w nim się kłębiły, kiedy tata pojawił się w rodzinny domu i na rok zabrał go na pokład Falośmigłego. Był to pierwszy, ale nie jedyny przypadek, w którym życie Arama zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni. Kolejnym był atak piratów na statek, który rozpoczął wędrówkę chłopca oraz drugim matem Falośmigłego. Wędrówkę po nieprzyjaznych ziemiach Kalimdoru, podczas której młody Thorne pozna wiele różnych stworzeń zamieszkujących nie tylko te ziemie, ale również całe Azeroth.
W wielu książkach można się doszukiwać głębszego przesłania, choć często jest to uznawane za szukanie na siłę. Interpretacje bywają naprawdę dowolne i luźne, więc nawet dwoje ludzi może nie mieć tej samej opinii. W przypadku „World of Warcraft: Traveler. Wędrowiec” jednak są widoczne już na pierwszy rzut oka próby edukowania młodszych czytelników w zakresie tego, że powinno się z szacunkiem traktować obcych, jednocześnie uważając na to, co mówią i robią, aby nie wpaść w kłopoty. Pokazywana jest wartość rodziny oraz przyjaźni. Praktycznie większość decyzji, które podejmuje Aram, wyjaśniane są przez autora w sposób zrozumiały i dość jednoznaczny – wskazując motywy, którymi kierował się młody bohater, a te należą do tych uznawanych ogólnie za szlachetne i dobre.
„– Nie ratujemy życia członków załogi, bo dowiedli swojej wartości. Ratujemy ich, by dowieść swojej”.
W całej powieści widać, że jest skierowana głównie do młodszych czytelników, jednak nie jest jednocześnie pisana językiem, który mógłby osobom dorosłym jednoznacznie kojarzyć się jedynie z książkami dla dzieci. Wręcz przeciwnie – osobie dorosłej jedyne co może przeszkadzać, to pewnie niedociągnięcia logiczne, na które dzieci i młodzież często nie zwracają uwagi, a które ułatwiają znacznie wyjaśnienie pewnych zawiłości fabularnych. Lektura należała do naprawdę przyjemnych, głównie dlatego, że była właśnie świetnie wyważona – równowaga pomiędzy zawartością przeznaczona dla dzieci, a narracją godną książek przygodowych (osadzoną jednak w Azeroth) to jest z pewnością jeden z większych plusów tej książki.
Sama historia nie jest może bardzo mocno porywająca, choć z pewnością dobrze przemyślana przez grega Weismana. Miejscami potrafi zanudzić, czasem również można się skrzywić na wspomniane dziury logiczne, jednak w ogólnym rozrachunku jest ona sensowna. Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że ja nie jestem grupą docelową dla tego tytułu, tylko o wiele ode mnie młodszy czytelnik. Jeśli rozpatrywać treść książki oraz jej fabułę pod tym kątem – a właśnie tak się ją powinno rozpatrywać – to jest to naprawdę kawał fajnej lektury, który potrafi nie tylko nauczyć, ale również rozbawić i zapewnić dużo rozrywki. A w końcu o to w tym wszystkim chodzi, prawda?
Oczywiście wiadomo od razu, że będzie kontynuacja, o czym Greg Weisman informuje choćby na samym końcu książki. Jednak samo zakończenie również jawnie to pokazuje. Nie jest to może zachęcający do wyczekiwania na drugą część cliffhanger, ale przyznać trzeba, że autor wybrnął z problemu przejścia pomiędzy poszczególnymi tomami całkiem zgrabnie. Jestem umiarkowanie zaciekawiony tym, co będę mógł przeczytać w następnym tomie i mam nadzieję, że drugi element wspomnianego przejścia, czyli początek drugiej części, będzie równie udany. Historia ogólnie rzecz biorąc ma potencjał, jednak należy brać pod uwagę grupę docelową, dla której jest ona tworzona – będą osobą dorosłą trzeba się przygotować na pewne uproszczenia.
Bardzo fajna lektura, która może pokazać młodszym czytelnikom jak wspaniały potrafi być świat Azeroth oraz jak żyć swoim życiem, aby było ono szczęśliwe zarówno dla nich, jak i dla otaczających ich ludzi. Prosta historia pełna przeciwieństw losu i kłód rzucanych bohaterom pod nogi, w której ujrzymy zarówno dobre, jak i złe postacie. Zobaczymy w jaki sposób można walczyć ze stereotypami i jak one bardzo mogą różnić się od rzeczywistości. Może nie należy do najlepszych powieści, jednak z czystym sumieniem mogę ją polecić niemalże każdemu. Zarówno osobom dorosłym, jak i młodzieży – tej starszej i tej nieco młodszej. A od takich właśnie historii tylko jeden krok do poznania całej, wspaniałej fabuły znanej z Warcrafta oraz World of Warcraft!
Łączna ocena: 7/10
Za możliwość przeczytania dziękuję
0 komentarze:
Prześlij komentarz