Źródło: Lubimy Czytać |
Autor: Samir
Tytuł: Zapiski z Rakki. Ucieczka z Państwa Islamskiego
Wydawnictwo: Insignis
Tłumaczenie: Michał Romanek
Stron: 108
Data wydania: 13 września 2017
Na co dzień raczę się głównie beletrystyką. Fantastyka, sporo kryminałów lub thrillerów. Jednak obok tej książki nie sposób było przejść obojętnie i po nią nie sięgnąć - nawet jeśli nie jest to literatura, którą zazwyczaj czytałem. Sytuacja w Syrii, Islam oraz kwestia uchodźców to bardzo drażliwe tematy, które od wielu miesięcy są na ustach niemalże każdego człowieka. Grzechem byłoby więc nie sprawdzić, co na temat życia pod batem Państwa Islamskiego ma do powiedzenia człowiek w Syrii urodzony - dla którego państwo jest ojczyzną, a Islam religią kompletnie różną od tego, co widział każdego dnia na ulicach.
Rakka jest jednym z wielu miast w Syrii, które są w pełni kontrolowane przez Państwo Islamskie. Zdarzały się chwilę wyzwolenia, jednak odkąd Daisz "uwolnił" Rakkę od poprzedniego reżimu, coraz mocniej zaciska się wokół mieszkańców. Do tego pilnie strzeże, aby jak najmniej informacji przedostawało się poza jego granice - ma pod kontrolą internet, sieci komórkowe oraz media (o ile można o takowych w ogóle mówić). Samirowi udało się jednak przesłać swoje wspomnienia sprzed jego ucieczki do obozu uchodźców. Jednak nawet to byłoby prawie niemożliwe z samego miasta.
Literatura faktu nigdy nie była łatwa do oceniania. Tak naprawdę osobiście nigdy nie czułem się na tyle kompetentny, aby uznawać swoje oceny za opiniotwórcze. Podobnie jest w przypadku "Zapisków z Rakki". Mam w stosunku do tej książki pewne odczucia, jednak staram się tego typu utwory oceniać na tyle obiektywnie, na ile potrafię. Przede wszystkim należy pamiętać, że nie jest to beletrystyka, którą tworzy grzejący się przed kominkiem człowiek, ale coś, co zostało złożone z informacji od osoby będącej w jednym z najtrudniejszych do przeżycia miejsc na świecie. Nie sposób więc kierować się kryteriami, które zazwyczaj się obiera podczas oceny danej książki.
Zapiski, które udało się Samirowi przesłać do dziennikarzy BBC pokazują przekrój wydarzeń oraz dni od momentu przejęcia władzy w mieście Al-Rakka przez Państwo Islamskie, aż ucieczki autora do obozu dla uchodźców przy granicy z Turcją. Kolejne zapiski ukazują coraz większe ciemiężenie i wykorzystywanie mieszkańców przez bojowników Państwa Islamskiego, które początkowo było pewnym symbolem wyzwolenia spod reżimu al-Asada. Istotne jest jednak, że zgodnie z książką, nikt od samego początku nie ufał nowym siłom, które wkroczyły na teren miasta - obecnie stolicy nieuznawanego przez siły międzynarodowe Państwa Islamskiego.
Na niemalże każdej stronie można znaleźć nawiązania do różnic w interpretacji Koranu oraz postępowania zgodnego z wyznawaną religią. Samir podkreśla dość często, że to co Daisz uznaje za zgodne z Islamem, jest tak naprawdę całkowitym zaprzeczeniem tego, czego sam był uczony oraz czego uczeni byli jego przyjaciele. Ukazuje okrucieństwa, którego dopuszczają się bojownicy ISIS zgodnie z prawem szariatu i przypomina, że to nie może być zgodne z naukami Allacha. Jest to na pewno swoisty sposób na zwrócenie uwagi świata, że istnieje wiele odłamów Islamu i nie każdy jego wyznawca jest żądnym mordu na niewiernych dżihadystą. To chyba jeden z najważniejszych aspektów, które zostały poruszone w książce, zaraz po ukazaniu cierpienia ludności Rakki.
"Zapiski z Rakki" podzielone są na fragmenty, które nie są oznaczone konkretnymi datami. Każdy z tych wycinków opisuje inną sytuację, której autor był świadkiem lub bezpośrednim uczestnikiem. Większość z nich ma charakter opisowy, pisany bez emocji, jednak zawierający informację o uczuciach, które w tym czasie towarzyszyły Samirowi oraz jego przyjaciołom, krewnym i sąsiadom. Czytelnik może więc przyswoić sporo suchych faktów, które lepiej trafiają do obiektywnej części ludzkiego umysłu. Wydarzenia, które miały (i wciąż mają) miejsce w mieście zamieszkiwanym przez autora mogą być odebrane przy zminimalizowanym prawdopodobieństwie wpływów emocjonalnych. Na ile jest to wynik bezpośredniego przekazu Samira, a na ile redakcji dziennikarzy BBC - ciężko mi stwierdzić. Faktem jest jednak, że nadaje to książce jeszcze większą wartość przy osiąganiu zamierzonego celu.
Warto również napisać parę słów o tak prozaicznej w tym przypadku rzeczy, jak samo wydanie. "Zapiski z Rakki" to bardzo cienka książeczka, zawierająca w sobie nieco ponad sto stron. Wydana została jednak w sposób bardzo gustowny - gruby, śliski papier, z drukiem, który się nie rozmazuje (co się niestety czasem zdarza przy takim papierze). Tu i ówdzie umieszczono ilustracje, których autorem jest Scott Coello. Twarda oprawa zamyka dzieło estetyki, które swoim wyglądem zachęca, nie zdradzając co tak naprawdę można znaleźć w środku. Insignis nie szczędziło na wydaniu, a być może będzie to jeden z powodów, dla których więcej ludzi sięgnie po tę pozycję. W końcu wiele osób kieruje się między innymi estetyką i dbałością wykonania, nie wiedząc jeszcze jaka jest zawartość książki.
Zdecydowanie polecam tę książkę. Rzuca sporo nowego światła na konflikt, którego świadkiem jest wiele tysięcy ludzi zamieszkujących Syrię. Pokazuje jednak przede wszystkim kto jest wrogiem i tłumaczy podstawy wojny domowej, która wybuchła kilka lat temu. Nie jest to co prawda długa lektura, jednak można się po niej bardzo długo zastanawiać nad tym, ile tak naprawdę wiemy na temat tego, co się dzieje na świecie. Oraz jak bardzo trzeba doceniać to, co się ma.
Łączna ocena: 8/10
"Nikomu nie wolno krytykować urzędników państwowych za to, że okradają własny kraj, jak się wyraził."
Zapiski, które udało się Samirowi przesłać do dziennikarzy BBC pokazują przekrój wydarzeń oraz dni od momentu przejęcia władzy w mieście Al-Rakka przez Państwo Islamskie, aż ucieczki autora do obozu dla uchodźców przy granicy z Turcją. Kolejne zapiski ukazują coraz większe ciemiężenie i wykorzystywanie mieszkańców przez bojowników Państwa Islamskiego, które początkowo było pewnym symbolem wyzwolenia spod reżimu al-Asada. Istotne jest jednak, że zgodnie z książką, nikt od samego początku nie ufał nowym siłom, które wkroczyły na teren miasta - obecnie stolicy nieuznawanego przez siły międzynarodowe Państwa Islamskiego.
Na niemalże każdej stronie można znaleźć nawiązania do różnic w interpretacji Koranu oraz postępowania zgodnego z wyznawaną religią. Samir podkreśla dość często, że to co Daisz uznaje za zgodne z Islamem, jest tak naprawdę całkowitym zaprzeczeniem tego, czego sam był uczony oraz czego uczeni byli jego przyjaciele. Ukazuje okrucieństwa, którego dopuszczają się bojownicy ISIS zgodnie z prawem szariatu i przypomina, że to nie może być zgodne z naukami Allacha. Jest to na pewno swoisty sposób na zwrócenie uwagi świata, że istnieje wiele odłamów Islamu i nie każdy jego wyznawca jest żądnym mordu na niewiernych dżihadystą. To chyba jeden z najważniejszych aspektów, które zostały poruszone w książce, zaraz po ukazaniu cierpienia ludności Rakki.
"Zamiast sprzedawać gaz nam, przeważnie eksportują go do Iraku. Sprzedają go także reżimowi Al-Asada, chociaż podobno z nim walczą."
"Zapiski z Rakki" podzielone są na fragmenty, które nie są oznaczone konkretnymi datami. Każdy z tych wycinków opisuje inną sytuację, której autor był świadkiem lub bezpośrednim uczestnikiem. Większość z nich ma charakter opisowy, pisany bez emocji, jednak zawierający informację o uczuciach, które w tym czasie towarzyszyły Samirowi oraz jego przyjaciołom, krewnym i sąsiadom. Czytelnik może więc przyswoić sporo suchych faktów, które lepiej trafiają do obiektywnej części ludzkiego umysłu. Wydarzenia, które miały (i wciąż mają) miejsce w mieście zamieszkiwanym przez autora mogą być odebrane przy zminimalizowanym prawdopodobieństwie wpływów emocjonalnych. Na ile jest to wynik bezpośredniego przekazu Samira, a na ile redakcji dziennikarzy BBC - ciężko mi stwierdzić. Faktem jest jednak, że nadaje to książce jeszcze większą wartość przy osiąganiu zamierzonego celu.
Warto również napisać parę słów o tak prozaicznej w tym przypadku rzeczy, jak samo wydanie. "Zapiski z Rakki" to bardzo cienka książeczka, zawierająca w sobie nieco ponad sto stron. Wydana została jednak w sposób bardzo gustowny - gruby, śliski papier, z drukiem, który się nie rozmazuje (co się niestety czasem zdarza przy takim papierze). Tu i ówdzie umieszczono ilustracje, których autorem jest Scott Coello. Twarda oprawa zamyka dzieło estetyki, które swoim wyglądem zachęca, nie zdradzając co tak naprawdę można znaleźć w środku. Insignis nie szczędziło na wydaniu, a być może będzie to jeden z powodów, dla których więcej ludzi sięgnie po tę pozycję. W końcu wiele osób kieruje się między innymi estetyką i dbałością wykonania, nie wiedząc jeszcze jaka jest zawartość książki.
Zdecydowanie polecam tę książkę. Rzuca sporo nowego światła na konflikt, którego świadkiem jest wiele tysięcy ludzi zamieszkujących Syrię. Pokazuje jednak przede wszystkim kto jest wrogiem i tłumaczy podstawy wojny domowej, która wybuchła kilka lat temu. Nie jest to co prawda długa lektura, jednak można się po niej bardzo długo zastanawiać nad tym, ile tak naprawdę wiemy na temat tego, co się dzieje na świecie. Oraz jak bardzo trzeba doceniać to, co się ma.
Łączna ocena: 8/10
0 komentarze:
Prześlij komentarz