środa, 19 lipca 2017

"Kwiaty dla Algernona" - Daniel Keyes

"Kwiaty dla Algernona" - Daniel Keyes
Źródło: Lubimyczytac
Autor: Daniel Keyes
Tytuł: Kwiaty dla Algernona
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Tłumaczenie: Krzysztof Sokołowski
Stron: 266
Data wydania: 1996


Daniel Keyes znany jest przede wszystkim właśnie z powieści "Kwiaty dla Algernona". Początkowo historia pojawiła się jako opowiadanie, jednak dość szybko "zmieniła się" w powieść, którą potem przełożono na wiele języków. Odniosła ogromny sukces i do tej pory jest uznawana za jeden z klasyków gatunku. Doczekała się wielu adaptacji - zarówno filmowych, jak i teatralnych. Cieżko jest przejść obojętnie obok tego dzieła, chociaż chwilę u mnie na półce leżało. Cóż, żałuję, że aż tak długo.

Charlie Gordon nie ma lekkiego życia. Chociaż lepiej jest powiedzieć, że jego rodzina nigdy nie miała lekkiego życia. Sam Charlie cieszy się ze wszystkiego i chce zostać mądrzejszy - wyjść ze swojego opóźnienia umysłowego. Jego IQ jest przerażająco niskie, nie jest w stanie zapamiętać nawet najprostszej rzeczy. Jednak poddany pewnemu eksperymentowi staje się wręcz geniuszem. Jednak jego życie diametralnie się zmienia, tak jak i jego inteligencja. Zmienia się również życie Algernona - myszy, która została poddana temu samemu eksperymentowi przed Charliem.

Blurb informuje o tym, że "Kwiaty dla Algernona" są "głębokim studium psychologicznym" i ciężko się z tym nie zgodzić nawet komuś, kto z psychologią ma do czynienia jedynie w dramatach psychologicznych. Niemalże każda kolejna strona powieści skłania czytelnika do coraz większej ilości przemyśleń. Zmiany, jakie zachodzą w głównym bohaterze pokazują nie tylko wpływ inteligencji na życie każdego człowieka, ale również w jaki sposób zasób wiedzy oraz możliwości poznawcze wpływają na postrzeganie emocji.

Efekt potęguje sposób narracji. Charlie Gordon tworzy dziennik postępów, w którym zapisuje wszystko, co mu przyjdzie do głowy. Od momentu, w którym rozpoczął się eksperyment można niemalże namacalnie śledzić to, w jaki sposób zmienia się psychika i intelekt głównego bohatera. Jest to naprawdę niesamowite uczucie, zwłaszcza kiedy się wręcz nieświadomie pomija niektóre sprawy. Pojawiają się nagle opisane w tekście, człowiek się cofa te kilka kartek, żeby się upewnić czy aby na pewno jest tak, jak zostało napisane i bam! Odkrywamy, że nasz własny mózg nawet w tym samym momencie potrafi spłatać figle!

Śledzenie rozwoju głównego bohatera i czytanie jego dziennika potrafi miejscami być niezwykle pouczające. Widać również w tym wszystkim kunszt autora, któremu udało się w miarę wiernie (oczywiście na tyle, na ile jestem w stanie sam ocenić) odzwierciedlić styl mowy zarówno osoby z bardzo niskim ilorazem inteligencji, jak i wysokim. Zarówno zasób słownictwa, jak i sposób budowania zdań jest dostosowany do aktualnego poziomu Charliego i zmienia się wraz ze stanem jego umysłu. Potęguje to efekt, jaki wywiera na czytelniku cała powieść.

"Dowodzi to wyłącznie tezy, że mężczyzna nie jest w stanie znaleźć ideału w jednej kobiecie. Kolejny argument za poligamią."

Nie ma co się tutaj rozwodzić nad tym, jakie wydarzenia spotkały Charliego i co się z nim działo. Z jednej strony bowiem każda sytuacja jest wpleciona w całą historię z rozmysłem, a z drugiej najważniejsze są tutaj same przeżycia głównego bohatera. Ukazanie jego emocji, postrzegania świata oraz tego, jak świat postrzega jego w miarę rozwoju umysłu Charliego. A jest zdecydowanie na co patrzeć nie zwracając nawet uwagi na to, czy to co się dzieje ma jakikolwiek sens. Co oczywiście nie zmienia faktu, że sens ma praktycznie wszystko.

Żeby nie było zbyt pięknie, czegoś mi brakowało. Być może wolniejszego zakończenia. Być może większej ilości przykładów, pokazujących różnice między dwustronnymi relacjami społeczeństwo - geniusz a społeczeństwo - osoba z niską inteligencją. Wiem, że początkowo było to opowiadanie, a nie cała powieść, jednak mimo wszystko pewien niedosyt się pojawił. Przydałoby się więcej szczegółów, więcej przemyśleń, więcej informacji. Więcej wszystkiego tak naprawdę!

Na pewno jest to nietuzinkowa lektura. Nie powiem, że bardzo ciężka, mimo dość poważnej tematyki, chociaż nie poleciłbym jej też jako czegoś odprężającego. Aż chce się zaprząc mózg do pracy na najwyższych obrotach. Jednak wraz z kolejnymi stronami, człowiek zaczyna się zastanawiać. A najgorsze wnioski dotyczą właśnie tej pracy mózgu na najwyższych obrotach. Czemu? Czy to się opłaca? Czy nie lepiej jednak być nieświadomym?

Łączna ocena: 9/10


0 komentarze:

Prześlij komentarz