Źródło: Lubimyczytac |
Pora trochę przystopować z ciągłym pokazywaniem kryminałów. Nie samymi zagadkami człowiek żyje, ale również wszelkiego rodzaju fantastyką oraz science fiction. :) Zwłaszcza, że fantasy jest jedną z moich pierwszych książkowych miłości, w każdej możliwej wersji. Już w tamtym miesiącu odszedłem od policyjnych spraw, prezentując w trzydziestym pierwszym odcinku "Bardzo chcę!" książkę autorstwa Manfreda Spitzera - "Cyberchoroby. Jak cyfrowe życie rujnuje nasze zdrowie". Oczywiście jak to u mnie bywa zazwyczaj, jeszcze nie posiadam tej książki. Nic jednak straconego!
Warto również pamiętać o polskich autorach, którzy są naprawdę świetni! Zwłaszcza wśród debiutantów można odkryć istne perełki. Wiele książek czyta się nawet o wiele lepiej niż autorów światowych bestsellerów. Daleko zresztą sięgać nie muszę - w końcu jeden z moich ulubionych autorów, Thomas Arnold, nie jest znany na arenie międzynarodowej, ale osobiście uważam, że niczego mu nie brakuje. :) Dzisiaj więc przedstawiam Wam "Pył Ziemi", który wyszedł spod pióra polskiego autora, Rafała Cichowskiego!
Należy zacząć od tego, że książkę tę wydało Sine Qua Non, którego to wydawnictwa jestem dużym fanem. Może nie jakimś wielkim, który by kupował wszystko, ale bardzo sobie cenię pozycje, które wychodzą spod ich skrzydeł. Jeszcze na całe szczęście nie trafiła się książka, która by zawiodła moje oczekiwania.
Aby lepiej się przyjrzeć "Pyłowi Ziemi" w zupełności wystarczy opis wydawnictwa, który możemy znaleźć w serwisie Lubimy Czytać. Jest on dość wyczerpujący i całkiem długi:
"Czas wyrównuje wszystko do zera.
W XXIV wieku Ziemia umiera. W przestrzeń kosmiczną zostaje wystrzelony Yggdrasil, statek pokoleniowy, który ma zapewnić przetrwanie gatunkowi ludzkiemu. Ponad siedemset lat później para nieśmiertelnych istot, technologicznie podrasowanych Ziemian, wraca na błękitną planetę. Od powodzenia ich misji zależy ocalenie statku i wszystkich osób znajdujących się na pokładzie. Muszą odnaleźć tajemniczą Bibliotekę Snów, w której zapisano ogół wspomnień ludzkości.
Lilo i Rez podczas swej wędrówki zetrą się z prymitywnym plemieniem, którego członkowie dawno zapomnieli o dobrodziejstwach techniki. Będą się układać z samozwańczym lordem władającym wiernie odtworzoną kopią wiktoriańskiego Londynu, którego największą bolączką są morderstwa prostytutek oraz zbyt wysoki poziom edukacji wśród plebsu. Zawędrują też do Aurory, miasta, gdzie barwy następnego zachodu słońca wybiera się w drodze głosowania.
Gdzieś na końcu drogi Lilo i Reza ukryta jest prawda. Ale czy warto dla niej poświęcić wszystko? Może pewnych rzeczy lepiej nie wiedzieć?
Pył Ziemi czerpie z wielu gatunków literackich, tworząc niezwykłą opowieść o świecie przyszłości, w którym zaawansowana technologia sąsiaduje z gotyckim mrokiem i absurdem. Imponuje skalą, porusza i bawi ostrym jak brzytwa poczuciem humoru.
Na taką Ziemię przylatują Lilo i Rez – para nieśmiertelnych, technologicznie podrasowanych istot. Potrafią komunikować się ze sobą telepatycznie, mogą nauczyć się dowolnego języka w kilka sekund i wyleczyć wszystkie choroby świata. Dla Ziemian są praktycznie bogami. Sami są potomkami Ziemian.
I teraz muszą odnaleźć tajemniczą Bibliotekę Snów."
Widziałem już trochę opinii na blogach, które obserwuję, i książka zapowiada się całkiem obiecująco. :)
0 komentarze:
Prześlij komentarz