Styczeń, luty, marzec, kwiecień, maj, czerwiec, lipiec, sierpień, wrzesień, październik, listopad no i... GRUDZIEŃ! Ostatni miesiąc roku 2016 już za nami, a wraz z nim archiwizacji w naszej pamięci ulegają wszystkie chwile minionego roku. Teraz przed nami wszystkimi nowe wyzwania, nowe radości i smutki oraz ponowna męczarnia przez pierwsze miesiące z ciągłym myleniem się podczas zapisywania daty! Oczywiście pełne podsumowanie pojawi się na dniach na blogu, a teraz skupię się jedynie na miesiącu, który jest pełny wolnych dni oraz rodzinnej atmosfery!
Cóż tu dużo mówić, Święta Bożego Narodzenia powinny pomagać w czytelnictwie, jednak czasem bywa zupełnie inaczej. Akurat w jeden z dni świątecznych miałem okazję być na weselu, do tego podróże pomiędzy miastami i same obiady zajęły nieco czasu. W efekcie niezbyt mi się udało wyrobienie założonego planu (ponownie), ale nic to - mówi się trudno i żyje się dalej! Nie liczy się ilość, ale jakość, a ta była naprawdę zadowalająca! Poza tym miałem okazję obejrzeć również "Łotr 1" - najnowszą odsłonę Star Wars i przyznam szczerze, że jestem zadowolony wbrew wielu negatywnym opiniom. Każdy jednak ma swój gust i swoje podejście do klasyki, a poza tym ile osób tyle opinii. :)
Poniższe statystyki są nieco zaniżone, gdyż kończę właśnie kolejny tom cyklu, w którym głównym bohaterem jest Harry Hole - komisarz norweskiej policji. Niestety nie udało mi się doczytać do końca, więc strony wejdą na poczet stycznia i nowego roku 2017.
Jak widać wynik nie powala, jest zbliżony do tego listopadowego, ale nie ma co się smucić i załamywać - sporo się pojawiło dodatkowych obowiązków i nauki, to i aktywność książkowa spada niestety, takie to już życie - bywa. :)
Poniżej prezentuję statystyki wyciągnięte z Google Analytics. Przyznać muszę, że są co najmniej dziwne. :) W połączeniu ze źródłami wejść wyglądają bardzo podejrzanie i nienaturalnie. Tak, jakby trochę botów się przewaliło przez mojego bloga. Sami zresztą zobaczcie:
Przyznam się bez bicia, że niekoniecznie chciało mi się głębiej szukać i sprawdzać, ale nawet w porównaniu z poprzednim miesiącem wygląda to co najmniej intrygująco.
W grudniu udało mi się przeczytać dwie książki (a trzecią prawie skończyć!):
1. "Jak zostać dyktatorem? Podręcznik dla nowicjuszy" - M. HemJak widać wynik nie powala, jest zbliżony do tego listopadowego, ale nie ma co się smucić i załamywać - sporo się pojawiło dodatkowych obowiązków i nauki, to i aktywność książkowa spada niestety, takie to już życie - bywa. :)
Poniżej prezentuję statystyki wyciągnięte z Google Analytics. Przyznać muszę, że są co najmniej dziwne. :) W połączeniu ze źródłami wejść wyglądają bardzo podejrzanie i nienaturalnie. Tak, jakby trochę botów się przewaliło przez mojego bloga. Sami zresztą zobaczcie:
Przyznam się bez bicia, że niekoniecznie chciało mi się głębiej szukać i sprawdzać, ale nawet w porównaniu z poprzednim miesiącem wygląda to co najmniej intrygująco.
W grudniu udało mi się przeczytać dwie książki (a trzecią prawie skończyć!):
2. "Czerwone złoto" - T. Hillenbrand
Najpopularniejszym postem było Bardzo chcę! #28 - Lee Jung-myung "Poeta, strażnik i więzień" - chociaż oczywiście jeszcze więcej wejść zebrał post o wpisach na Facebooku. :) Niestety nie mogę powiedzieć, kto wygenerował najwięcej ruchu, gdyż w całej widocznej tabeli na Bloggerze mam jedynie różne warianty sieci społecznościowych i wyszukiwarek. :(
0 komentarze:
Prześlij komentarz