środa, 14 września 2016

Guns N' Roses Berek

W mojej rozpisce nominacji blogowych aktualnie znajdują się dwa linki. Jeden prowadzi do bloga prowadzonego przez Bohaterkę Realną, której Guns N' Roses Berek zamierzam w tym poście popełnić, drugi natomiast prowadzi do Ani i jej Chaosu Myśli. Wiecie więc już kto sponsoruje ten wpis, ale jeszcze nie wiecie co dokładnie się w nim pojawi. :) Ogólnie rzecz ujmując są to pytania o książki pośrednio związane z znanym chyba wszystkim (nawet tym, którzy nie lubią) zespołem Guns N' Roses.

Pytania (?) zostały dobrane tak, aby odpowiadały ogólnemu postrzeganiu przez fanów i nie tylko fanów poszczególnych członków zespołu oraz najbardziej znanych utworów. Przyznać muszę, że stereotypy zostały przypisane bardzo dokładnie, przez co w sumie mogę mieć problemy z dobraniem odpowiedzi w niektórych przypadkach. Nie zdziwcie się więc, jeśli zwyczajnie nie wskażę konkretnego tytułu. :)


1. Axl Rose - książka, która jest okropna, ale i tak Cię do niej ciągnie.

Nie wiem czy to jest dobry przykład, ale mnóstwo ludzi uważa "Potop" za coś okropnego, a mnie nie tylko ciągnie, ale bardzo lubię tę książkę! Mało tego, przeczytałem ją chyba z pięć razy. :)

2. Slash - książka, którą pokochałeś/łaś, chociaż nie czytałeś/łaś jej.

Pozwolę sobie sypnąć od razu całym cyklem - "Malazańska Księga Poległych" Stevena Eriksona. Można powiedzieć, że jestem nią atakowany ze wszech stron i zdecydowanie już ją uwielbiam. Akurat w tym przypadku są marne szanse, żebym się rozczarował. :)

3. Duff - najwyższa książka, którą posiadasz (chodzi o wysokość grzbietu, a nie grubość).

Wychodzi na to, że najwyższy jest "Słownik Wyrazów Obcych - Wydanie Nowe". :P Chociaż po piętach mu depcze "Mastering VMware vSphere 6", dosłownie może parę milimetrów różnicy! Być może coś wyższego jest w rodzinnym domu, ale w sumie wątpię. Te dwie krowy wydają się być najwyższe. Przy okazji również najgrubsze.

4. Izzy Stradlin - książka, na którą większość ludzi nie zwraca uwagi, a według Ciebie jest niesamowita.

"Przegląd Końca Świata: Feed" (w linku akurat "Deadline")! Raczej ogromnych sukcesów nie odniosła, był mały szum ale ucichł, a jak komuś ją polecam to zazwyczaj jest lekkie mlaskanie i kręcenie nosem. A jest to niesamowicie boska książka! Zresztą jak cała trylogia. :)

5.  Steven Adler - książka, która wywołuje u Ciebie uśmiech na twarzy.

Każda książka Terry'ego Pratchetta!

6. Paradise City - książka, której akcji rozgrywa się w Twoim "rajskim mieście".

Nie mam swojego "rajskiego miasta" - jest kilka spoko miast, w których z chęcią bym się znalazł, ale jednak nie umiem wybrać jednego konkretnego. Na pewno mogłoby to być Ankh-Morpork, Undercity, Menzoberranzan oraz wiele innych. :)

7. November Rain - książka idealna, tak dopracowana, że nie masz się do czego przyczepić.

W sumie zawsze się można do czegoś przeczepić, ale od razu na myśl przyszła mi "Strefa skażenia", którą miałem okazję niedawno czytać. Po prostu genialna, prosta, surowa i bezpośrednia. Polecam!

8. Sweet Child O'Mine - książka, która kojarzy Ci się z dzieciństwem.

Na przykład "Ania z Zielonego Wzgórza". Również bardzo mocno zakorzenione w moich wspomnieniach z dzieciństwa są "Przygody Tomka Sawyera" oraz "Robinson Cruzoe", które to namiętnie czytałem będąc brzdącem, który nauczył się czytać.

9. Estranged - najbardziej melancholijna książka

W sumie to nie wiem... Nie przypominam sobie w ogóle żadnych melancholijnych...

10. Don't Cry - książka o miłości, podczas której płakałeś/łaś.

Nie czytam książek o miłości i tym bardziej przy nich nie płaczę, więc muszę niestety pozostawić to pytanie bez odpowiedzi. :)

11. Move to the City - książka, w której bohater podróżuje.

Choćby "Trylogia Doliny Lodowego Wichru" czy "Trylogia Ścieżki Mroku" autorstwa Roberta Salvatore'a. Drizzt tam praktycznie nie robi nic innego niż podróżowanie. :)

12. Bad Obsession - książka, na której punkcie masz bzika. 

W sumie znowu musi się pojawić "Przegląd Końca Świata" Miry Grant - co chyba nawet widać. :P

0 komentarze:

Prześlij komentarz