Dzień doberek! Długi weekend majowy, ach ile można sobie odpocząć! Przynajmniej w teorii. Kolejna teoria mówi, że jest to doskonały czas na czytanie, nadrabianie czytelniczych zaległości i poznawanie nowych autorów. Cóż, jest w tym pewna prawda, nawet i u mnie nieco wzrasta liczba przeczytanych stron. Oprócz tego jednak - jak każdy z Was - mam inne obowiązki, ale nacieszę się wolnym poniedziałkiem, w którym ponadrabiam to i owo, dzięki czemu będę miał czas na parę kartek więcej! A przyda się to w maju, ponieważ podsumowanie, które aktualnie skrobię, nie będzie wcale optymistyczne. Wręcz przeciwnie - i to wcale nie chodzi tylko o liczbę przeczytanych książek. Inne statystyki, które z wielką chęcią sobie obserwuję, sprawdzam i analizuję, również lecą na łeb i szyję.
Najbardziej oberwały mi w tym miesiącu statystyki. Z 4 100 wyświetleń w marcu, spadło mi do 2 700 wyświetleń w kwietniu. Nie jest to w pewnym sensie dla mnie dziwne, wszak sam nieco zaniedbałem Wasze blogi i często jedynie szybko przeleciałem, nie zostawiając po sobie śladu. Nie było też za wiele do czytania u mnie dla stałych Czytelników - raptem 9 postów w miesiącu, to nie jest wiele. Będzie trzeba opracować jakiś plan naprawczy. :) Tak jak już się przyzwyczaiłem do wieczornego czytania, będę musiał gdzieś w jakiś sensowny sposób wrzucić jakieś przygotowywanie postów na zaś lub komentowanie Waszej twórczości. Mam cały weekend majowy na opracowania. :)
Przejdźmy jednak już do konkretnych liczb, zebranych w znany już Wam format. Na pierwszy ogień klasycznie dane dotyczące książek. W tym przypadku znowu szału nie ma, chociaż wynik jest zbliżony do poprzedniego miesiąca. Ważne jest też, że prawie udało mi się wykonać plan co pod pióro w kwietniu wrzucić! Wymieniła się jedna książka (zamiast "Niebo ze stali. Opowieści z meekhańskiego pogranicza" pojawił się "Ślepy trop"), "Człowiek nietoperz" aktualnie się kończy (ale jednak nie będę już dzielił stron z jednej książki na kilka miesięcy, po prostu w którym miesiącu skończę, to do tego miesiąca podepnę), więc można rzec, że jako tako się utrzymałem w ryzach.
Jak widzicie mocno spadły wyświetlenia, chociaż cała reszta jest stabilna. Statystyki odwiedzin odcisnęły swoje piętno również poprzez dane z Google Analytics, które możecie obserwować na następnej infografice. Praktycznie w każdym calu bardzo mocno poszybowały w dół, chociaż teoretycznie powinienem z łatwością się odkuć, pod warunkiem, że ruszę swoje zacne cztery litery i nieco więcej czasu poświęcę zarówno mojemu blogowi, jak i Waszym blogom. :)
Mimo dużo gorszych wyników, fanów przybyło - zarówno na Facebooku, jak i na Google+. Jest to duże pocieszenie, zważywszy na całą resztę. Cóż ja jednak przeczytałem w tym minionym kwietniu? Ano następujące tytuły:
2. "Ślepy trop" - J. L. Horst
3. "Wielki Mistrz" - T. Canavan
Spadłem o jedną przeczytaną stronę dziennie w stosunku do marca (ach, czy uda się dobić kiedyś do stówki...). Nie chce mi się już nawet po raz kolejny wklejać postu, który wykręcił najlepsze statystyki - zapewne już się domyślacie cóż to za wpis... :) Jednak konkurencję miał dobrą, albowiem post "Bardzo chcę! #20 - Claude Quétel, Jean-Christophe Brisard "Dzieci dyktatorów"" naprawdę skutecznie deptał po piętach "Wpisom na Facebooku"! Tym razem jednak Łukasz musi oddać palmę pierwszeństwa Asi z bloga Czytadelnia Joan, która wygenerowała mi najwięcej wejść ze swojego bloga. :) Dzięki!
0 komentarze:
Prześlij komentarz