Źródło: Zaczytana Dolina |
Nie mogłem się oczywiście powstrzymać od bezczelnej kradzieży obrazka - zabrałem go jak zwykle ze strony osoby, która mnie nominowała, czyli w tym przypadku Marty. To tak, żebyście wiedzieli i nie mieli wątpliwości. :)
Sam Book TAG nie należy do najłatwiejszych - musiałem się trochę namęczyć z wyborem "prawidłowej" odpowiedzi. Niektóre zdania przyszły mi łatwo, nad niektórymi spędziłem więcej czasu. W sumie to chyba ze trzy dni łącznie tworzyłem ten wpis. Ostatecznie jednak udało się, a to najważniejsze!
Sam Book TAG nie należy do najłatwiejszych - musiałem się trochę namęczyć z wyborem "prawidłowej" odpowiedzi. Niektóre zdania przyszły mi łatwo, nad niektórymi spędziłem więcej czasu. W sumie to chyba ze trzy dni łącznie tworzyłem ten wpis. Ostatecznie jednak udało się, a to najważniejsze!
1. Popularna książka lub seria, której nie lubisz
Zdaje się, że nie znalazła się jeszcze taka książka ani seria. Są co prawda takie, które mnie nie porwały, ale nie zakwalifikowałbym ich do opinii "nie lubię". Ot, miały po prostu dla mnie albo mniejszą wartość, albo znalazłem w nich coś, co mi się nie podobało. Te, o których naprawdę mogę powiedzieć, że ich nie lubię, nie są raczej popularne. Niestety więc pierwsze pytanie pozostaje bez przykładów. :)
2. Popularna książka lub seria, której wszyscy nienawidzą, ale Ty kochasz.
"Potop" Henryka Sienkiewicza. Hehe. Popularna - wszyscy wiedzą co to jest, każdy musi teoretycznie przeczytać choć raz w życiu, a większość osób, które znam nienawidzi jej całym sercem. A ja mógłbym czytać i czytać i czytać...
3. Trójkąt miłosny, w którym główny bohater/bohaterka, według Ciebie, wybrała złą osobę LUB literacka para, której nie lubisz.
Katniss Everdeen i Peeta Mellark. Jakoś tak kompletnie mnie ta para nie przekonuje. W ogóle. Mimo, że nawet darzę sympatią samą Katniss, tak Peeta jest dla mnie zbyt miałki i ciapciowaty, a oboje jako para są niezbyt dobrym pomysłem.
4. Popularny gatunek literacki, po który rzadko sięgasz.
Zakładam, że chodzi po prostu o popularne określenie odmiany gatunkowej - wolę podkreślić, żeby ktoś na mnie psów nie wieszał czy coś. :) Tak swoją drogą gatunkiem jest powieść, nowela, hymn, psalm, a te wszystkie fantastyki, kryminały i tak dalej to odmiany gatunkowe. :) Wracając jednak do tematu i kończąc wymądrzanie się (:P), to wśród wszystkich, które w ogóle czytam, najrzadziej sięgam po "obyczajówki" - a ten jest dość popularny wśród płci pięknej. Nie powiem, że nie lubię, bo czasem nachodzi mnie wręcz ochota na taki odprężający seans przy jakiejś powieści obyczajowo-społecznej, ale jednak bardzo rzadko wyciągam rękę po takie książki.
5. Popularny bądź uwielbiany bohater, którego Ty nie lubisz.
Powtórka z punktu trzeciego - Peeta Mellark. Jest jak dla mnie strasznie miałki, nijaki i bezpłciowy. Taki... no po prostu nijaki, a jest na niego szał.
6. Popularny autor, do którego nie jesteś przekonany.
Paolo Coelho. Miałem do czynienia z jego twórczością - między innymi oczywiście klasyka klasyki, czyli "Weronika postanawia umrzeć" - i zdecydowanie nie przekonuje mnie. Nie jest zły, ale... Nie, na pewno nie jest wart swojej popularności.
7. Popularny wątek/motyw, którego masz już dosyć.
On ma kasę, dobre urodzenie, władzę, szacunek i w ogóle świetlaną przeszłość wśród ludzi uważanych za ciemiężycieli całej reszty. Ona jest biedną dziewczyną, która źle się urodziła i jest uciskana. Ona jednak odkrywa niesamowite moce w sobie - potrafi latać/pływać w piasku/puszczać głośne bąki/pluć lawą i dzięki temu może uratować świat. On mimo swojej pozycji nie jest pewny czy świat jest skonstruowany w porządku, dlatego wyrusza w podróż. Ona też, bo w końcu ma moc. Oboje się spotykają i to będzie początek ogromnych zmian dla świata - ciemiężyciele staną się ofiarami, a dotychczasowe ofiary posmakują wolności. Bla bla bla.
8. Popularna seria, której nie chcesz przeczytać.
"Zmierzch". Nigdy, przenigdy. Nie.
9. Adaptacja filmowa lepsza niż książka.
Jeśli mogę wybrać serial, to zdecydowanie "Pamiętniki Wampirów". Najpierw obejrzałem serial, potem dopiero przeczytałem książki - wszystkich nie zdzierżyłem. Gniot nad gnioty, dobrze, że scenarzyści pozmieniali to i owo. W sumie wszystko. A przynajmniej większość. Dlatego dobrze się wpasowuje w definicję adaptacji.
0 komentarze:
Prześlij komentarz