Źródło: Lubimyczytac |
Wpis miał polecieć 10 kwietnia, ale oczywiście zakręciłem się w przygotowanych postach. :) Wybaczcie więc dwudniowe opóźnienie, ale w końcu i tak mamy oto okrągły odcinek cyklu "Bardzo chcę!" - nie wiem czy wiecie, ale sam cykl ma już ponad dwa lata! Pierwszy post pojawił się w marcu 2014 roku. Był to krótki opis "Złodzieja dusz" Anety Jadowskiej. Niezbyt dobrze się to wszystko kalkuluje - dwa lata to wszak dwadzieścia cztery miesiące, a my tutaj mamy raptem dwudziesty odcinek. Część z Was wie, część jeszcze nie, że miałem małą przerwę w 2014 roku. W sumie pojawiła się ona dość szybko od momentu rozpoczęcia blogowania, ale trwała raptem (lub aż) pół roku. Przez ten czas przerwy oczywiście nie było ani jednego posta (jak również ani jednej przeczytanej książki), ale od końcówki roku 2014 jestem z powrotem aktywny! No i oczywiście dalej prowadzę cykl "Bardzo chcę!", gdyż jest zarówno pomocny dla mnie, jak i zdaje się ciekawy dla Was. :)
Przez te wszystkie miesiące przewinęły się książki z wielu odmian, chociaż najczęściej jednak najczęściej pojawiała się chyba literatura fantasy oraz wszelkiej maści kryminały, thrillery i inne tego typu podobne tomiszcza. Czasem jednak człowiek ma ochotę na coś innego, na przykład na literaturę faktu. Ogromną skarbnicą tytułów jest dla mnie Ola z bloga Aleksandrowe Myśli - dzięki niej trafiłem na wiele ciekawych tytułów, a nawet udało mi się wygrać w konkursie "Kobiety z bloku 10"! Na "Dzieci dyktatorów" również natknąłem się na blogu Oli, przy okazji jej recenzji "Dziewczyn z Syberii" - jak widzicie to naprawdę wielka skarbnica tytułów! :)
A oto krótki opis pochodzący ze strony wydawnictwa. Znaczy się tak dokładnie to z portalu Lubimy Czytać, ale sam portal posiada opis wydawnictwa. :) Tak że tego:
"Alina Castro musiała do swojego ojca mówić: Comandante, a jej brat Fidelito był trzykrotnie porywany przez własnych rodziców!
Syn Stalina dostał od taty płaszcz jako prezent ślubny, a siostra Swietłana była tak „zachwycona” swoją ojczyzną, że 13 lat po śmierci ojca uciekła na Zachód.
Kim Dzong Un godnie zastąpił swego protoplastę, stając się najkrwawszym dyktatorem XXI wieku.
Przeróżne osoby, miejsca, charaktery i losy. Mianownik ten sam – ojciec despota.
Niektóre dzieci zmuszono, by poświęciły swoją niewinność. Reżim widział w nich kontynuatorów rządzącej dynastii. Inne, dla odmiany, traktowano nie lepiej niż resztę społeczeństwa.
Musiały stać w blasku fleszy w służbie propagandy lub ukrywać się przed wzrokiem nieprzystępnego ojca, który się ich wyrzekł i skazał na wygnanie. Część z nich przyznaje się do dziedzictwa swoich ojców. Dla innych ten ciężar jest nie do udźwignięcia. Te ostatnie będą ze wszystkich sił starały się przeciąć więzy łączące je z ludźmi, z którymi przyszło im dzielić życie.
Prawda o Dzieciach dyktatorów leży gdzieś między prywatną opowieścią o losach pojedynczych ludzi a wielką panoramą dziejów. Pora ją odkryć. I zrozumieć."
Może być ciekawie, prawda? Sam temat dyktatorów jest wystarczająco interesujący, żeby ruszyć ten temat. Nie jest tak naprawdę istotne, czy chodzi o nieżyjących już dyktatorów, czy też aktualnych (a nawet dzieci, które same stały się dyktatorami) - zawsze mnie ciekawiło cóż takiego musi myśleć oraz co przeżywa dziecko osoby, która trzyma cały kraj za gardło i nie ma skrupułów. W jaki sposób życie pod jednym dachem z dyktatorem może wpłynąć na ich psychikę oraz późniejsze, życiowe decyzje.
Zapewne na te i wiele innych pytań mógłbym znaleźć odpowiedź właśnie w książce "Dzieci dyktatorów". Mam nadzieję, że uda mi się ją w niedalekiej przyszłości przeczytać. :) A czy Was interesuje literatura faktu? Co byście powiedzieli na powyższą lekturę? :)
0 komentarze:
Prześlij komentarz