Źródło: Lubimyczytac |
Autor: Terry Pratchett
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa
Stron: 330
Data wydania: 29 października 2015
Kolekcja "Świata Dysku" powiększa mi się regularnie o dwa tomy każdego miesiąca. Regularnie również staram się ją czytać, aby jak wchłonąć jak najwięcej dobrego humoru - bo tym przede wszystkim są książki Pratchetta. "Wyprawa czarownic" należy do podcyklu o Czarownicach z Lancre i jest jednocześnie dwunastym tomem z całej kolekcji (oraz oryginalnej serii). W podcyklu zajmuje trzecie miejsce, zaraz po "Trzech czarownicach", jednak jest jedną z tych książek, którymi można śmiało rozpocząć przygodę z tym autorem.
Opowieści ciągną się za ludźmi przez wieki. Nie ma życia bez opowieści i nie ma opowieści bez życia. Tak samo nie ma życzeń bez wróżek chrzestnych oraz nie ma zakazów bez osób, które łamią je dla samej przekory łamania. Jeśli do tej całej mieszanki dorzucimy trzy czarownice, otrzymamy coś łatwopalnego, błyskawicznie wybuchającego i niekoniecznie ładnie pachnącego. Nie ma tu jednak miejsca na egoizm, a jedynie kompletnie bezwarunkowy altruizm, połączony z chęcią ratowania świata. No, ewentualnie możemy się zgodzić na zamianę tego na porządny befsztyk z aligatora.
Humor! Ja wiem, że do znudzenia powtarzam, iż Pratchett cechuje się głównie dobrym humorem, ale w tym przypadku po prostu przegiął! Naprawdę śmiałem się dosłownie do rozpuku przez praktycznie cały tom. Oczywiście jest to specyficzny typ humoru, nie każdemu musi podejść, jednak jak tu się nie śmiać z barwnych opisów najstraszniejszego kota na całym Dysku oraz bardzo luźnych gier słownych. Terry Pratchett swoją drogą ma talent do bardzo nietypowych metafor, które potrafią rozbawić dosłownie do łez.
"Wyprawa czarownic" jest jednym z tych tomów, które śmiało można czytać bez wcześniejszego zetknięcia się z twórcą Świata Dysku oraz jego historii i specyfiki. Można powiedzieć, że jest to dosłownie oderwana od wszystkiego powieść, która nie zasypuje czytelnika informacjami charakterystycznymi dla tego uniwersum, a wiele z nich nawet wyjaśnia - oczywiście w sposób typowy dla autora, czyli humorystyczny. W pewnym sensie jest to książka nawet wprowadzająca w tajniki funkcjonowania społeczeństwa na Dysku, gdyż można przejrzeć wiele warstw społecznych wraz ze szczególnym uwzględnieniem wartości geopolitycznych.
Dodatkową frajdą podczas lektury będzie wyłapywanie różnych znanych baśni, legend oraz innych opowieści, które pojawiają się na kolejnych kartkach książki. Wszystkie niemalże są oczywiście pozmieniane w zabawny sposób, dodano do nich alternatywne zakończenia oraz pokazano konsekwencje ich zmiany. Ciekawe jest również spojrzenie na kwestię miejskich legend oraz ich pojawia się na różnych portalach jako prawdziwe opowieści. Nie będę zdradzał szczegółów, gdyż jest to raptem jeden, niewielki kawałek, który ma swoją urodę i szkodą ją zniszczyć. :)
Jeśli ktoś jeszcze nie czytał nic, co napisał Terry Pratchett to serdecznie polecam dokładnie ten tom. Macie już kolekcję Świata Dysku, ale nie wiecie od czego zacząć? "Wyprawa czarownic" wydaje się idealnym początkiem przygody z tym autorem. Poznacie nieco uniwersum, ubawicie się aż po same pachy i przy okazji przeżyjecie kilka opowieści w nieco innym wydaniu!
Łączna ocena: 9/10
Opowieści ciągną się za ludźmi przez wieki. Nie ma życia bez opowieści i nie ma opowieści bez życia. Tak samo nie ma życzeń bez wróżek chrzestnych oraz nie ma zakazów bez osób, które łamią je dla samej przekory łamania. Jeśli do tej całej mieszanki dorzucimy trzy czarownice, otrzymamy coś łatwopalnego, błyskawicznie wybuchającego i niekoniecznie ładnie pachnącego. Nie ma tu jednak miejsca na egoizm, a jedynie kompletnie bezwarunkowy altruizm, połączony z chęcią ratowania świata. No, ewentualnie możemy się zgodzić na zamianę tego na porządny befsztyk z aligatora.
Humor! Ja wiem, że do znudzenia powtarzam, iż Pratchett cechuje się głównie dobrym humorem, ale w tym przypadku po prostu przegiął! Naprawdę śmiałem się dosłownie do rozpuku przez praktycznie cały tom. Oczywiście jest to specyficzny typ humoru, nie każdemu musi podejść, jednak jak tu się nie śmiać z barwnych opisów najstraszniejszego kota na całym Dysku oraz bardzo luźnych gier słownych. Terry Pratchett swoją drogą ma talent do bardzo nietypowych metafor, które potrafią rozbawić dosłownie do łez.
"Wyprawa czarownic" jest jednym z tych tomów, które śmiało można czytać bez wcześniejszego zetknięcia się z twórcą Świata Dysku oraz jego historii i specyfiki. Można powiedzieć, że jest to dosłownie oderwana od wszystkiego powieść, która nie zasypuje czytelnika informacjami charakterystycznymi dla tego uniwersum, a wiele z nich nawet wyjaśnia - oczywiście w sposób typowy dla autora, czyli humorystyczny. W pewnym sensie jest to książka nawet wprowadzająca w tajniki funkcjonowania społeczeństwa na Dysku, gdyż można przejrzeć wiele warstw społecznych wraz ze szczególnym uwzględnieniem wartości geopolitycznych.
"Dla reszty świata był wielkim kocurem, wypchanym niewiarygodnie niezniszczalną siłą życiową opakowaną w skórę, która mniej przypominała futro, a bardziej kawałek chleba pozostawiony na dwa tygodnie w wilgotnym miejscu."
Dodatkową frajdą podczas lektury będzie wyłapywanie różnych znanych baśni, legend oraz innych opowieści, które pojawiają się na kolejnych kartkach książki. Wszystkie niemalże są oczywiście pozmieniane w zabawny sposób, dodano do nich alternatywne zakończenia oraz pokazano konsekwencje ich zmiany. Ciekawe jest również spojrzenie na kwestię miejskich legend oraz ich pojawia się na różnych portalach jako prawdziwe opowieści. Nie będę zdradzał szczegółów, gdyż jest to raptem jeden, niewielki kawałek, który ma swoją urodę i szkodą ją zniszczyć. :)
Jeśli ktoś jeszcze nie czytał nic, co napisał Terry Pratchett to serdecznie polecam dokładnie ten tom. Macie już kolekcję Świata Dysku, ale nie wiecie od czego zacząć? "Wyprawa czarownic" wydaje się idealnym początkiem przygody z tym autorem. Poznacie nieco uniwersum, ubawicie się aż po same pachy i przy okazji przeżyjecie kilka opowieści w nieco innym wydaniu!
Łączna ocena: 9/10
Aż wstyd się przyznać, że jeszcze nic Pratchetta nie czytałam. Biję się w pierś i obiecuję poprawę!
OdpowiedzUsuńŻałuj i nadrabiaj, jest co! :D
UsuńJa tak jak moja poprzedniczka.... :/
OdpowiedzUsuńTo nie ma co czekać, trzeba nadrabiać! :P
UsuńHej, nominowałem Cię do Liebster Blog Award :)
OdpowiedzUsuńhttp://hrosskar.blogspot.com/2016/01/liebster-blog-award-1.html
O, dzięki, zapisuję, zajrzę w chwili czasu i w większej chwili odpowiem! :D
UsuńNie śpieszy się :)
UsuńTeż mam ostatnio trudność ze znalezieniem czasu :)
Nie znam tej serii, ale skoro mówisz, że można zacząc od tej książki to czemu nie :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie muszę to nadrobić! Ostatnio spotkałam się z przyjaciółką, która podczytywała mi fragmenty tej książki - niektóre były po prostu genialne, więc nie ma opcji, żebym nie sięgnęła po tego autora :D
OdpowiedzUsuń