Źródło: Lubimyczytac |
Autor: Sarah J. Maas
Tytuł: Korona w mroku
Wydawnictwo: Uroboros
Tłumaczenie: Marcin Mortka
Stron: 493
Data wydania: 2 kwietnia 2014
"Korona w mroku" to drugi tom trylogii opowiadającej o historii Zabójczyni Adarlanu od momentu jej uwolnienia z obozu pracy. Przez pierwszy tom przebrnąłem dość szybko i mimo kilku niedociągnięć oraz wkurzającego mnie wątku miłosnego uznałem go za naprawdę kawał dobrej literatury fantastycznej. Długo nie czekałem na zakup kolejnej części i tak naprawdę pozostały mi już do nabycia jedynie cztery historie sprzed wydarzeń opisanych w "Szklanym tronie". Do wyboru jako cztery osobne książki lub zbiorcze zestawienie w jednej - wybór jest prosty. :) W każdym razie aktualnie jestem po lekturze drugiego tomu trylogii i nie mogę się doczekać aż sięgnę po trzeci!
Po nominacji na Królewską Obrończynię, Celaena Sardothien rozdziela czas pomiędzy wykonywanie rozkazów króla, a wydawanie jego pieniędzy. Żyje w ten niemalże beztroski sposób aż do momentu, w którym poznaje nazwisko swojego następnego celu - osoby, którą znała już dawno temu. Podczas wykonywania zadania okazuje się, że zlecenia króla Adarlanu są najmniejszym z jej problemów, zwłaszcza że cały świat może niebawem popaść w nie lada kłopoty. Być może nagłe zniknięcie magii może zostać wyjaśnione, jednak nie jest to zbyt satysfakcjonujące wyjaśnienie.
Jest postęp. Jest naprawdę ogromny postęp w stosunku do pierwszego tomu i niemalże wszystkie niedociągnięcia oraz sprzeczności, które irytowały mnie w "Szklanym tronie" tutaj zniknęły. Sama postać Celaeny jest o wiele bardziej dopracowana i nie miewa już tych znienawidzonych przeze mnie wahań nastroju. Ba! Wreszcie mogłem zobaczyć to na co czekałem, czyli małą jatkę w jej wykonaniu! Musiałem czekać około półtora tomu na to, aby zobaczyć jak Zabójczyni Adarlanu puszczają hamulce. Nie wiem czy było warto czekać tyle czy nie (cóż, opisami walki Robertowi Salvatore autorka nie dorównała, ale jego ciężko przebić), ale ważne, że w ogóle się w końcu ten moment pojawił. Bohaterzy byli zdecydowanie mniej chaotyczni, wiedzieli mniej więcej czego chcą, co pozytywnie wpływało na odbiór. Oczywiście nie mówię o rozterkach zgodnych z fabułą, które były konieczne. Po prostu w poprzednim tomie często zachowywali się w sposób się wykluczający.
Czytelnik może liczyć na poznanie sporej części historii zabójczyni oraz całego uniwersum. Poruszony został zarówno temat genealogii starych rodów, legend istniejących w uniwersum oraz ras w nim występujących. Nieco więcej zostało również powiedziane o samej magii, jej rodzajach i sposobach jej wykorzystywania. Widać, że Sarah J. Maas miała pomysł na całość i nie liczyła jedynie na obracanie się wokół jednego miasta, co skutecznie ubiłoby całą trylogię. W kilku miejscach zmienia się spojrzenie nawet na główną bohaterkę, w zależności od tego jakie szczegóły z jej przeszłości zostaną odsłonięte - a trochę tego będzie. Naprawdę, całość rozwija się tak, jakby to miała być wielotomowa seria - i bardzo dobrze! W sumie jest to stary, sprawdzony schemat - w pierwszym tomie wprowadzić, w drugim rozwinąć.
Obawiałem się bardzo wątku romantycznego. Już w opinii o pierwszym tomie narzekałem na niego niesamowicie, ostrzegano mnie również, że w drugim może być wcale nie lepiej. Na całe szczęście tak się dałem ponieść akcji, że zbyt mocno mi on nie przeszkadzał. "Korona w mroku" pod tym względem nie zasłużyła na moje marudzenie, ponieważ w mojej opinii cała historia przysłoniła skutecznie zmagania sercowe pomiędzy trójką bohaterów tworząc z nich po prostu jakiś tam poboczny, nie rzucający się w oczy wątek. Dało się jednak zauważyć, że był on dość sensownie ciągnięty jako kontynuacja wydarzeń z pierwszego tomu. Cóż, przynajmniej tyle dobrego, skoro już i tak musiał być - miał ręce i nogi. Wydaje mi się też, że nie był taki słodki i cukierkowy jak ten ze "Szklanego tronu". Co prawda pojawiło się mnóstwo odwołań do niego w niemalże całej powieści (widać to zresztą po liście cytatów na różnych portalach "cytatowych"), ale da się przeżyć. Nawet jeśli się serdecznie nie trawi takich wątków.
Podsumowując jest moc. Ogromna poprawa w stosunku do pierwszego tomu w połączeniu z rozwinięciem wielu wątków, pokazaniem historii oraz zasad działania świata i dobrze poprowadzoną fabułą pełną akcji robi z "Korony mroku" godną następczynię swojej poprzedniczki. Książka warta czasu przeznaczonego na jej przeczytanie - a nie będzie go wiele, bo ciężko się oderwać od lektury. Jeśli macie jakieś wątpliwości po lekturze "Szklanego tronu" to je porzućcie - nie powinniście być zawiedzeni.
Łączna ocena: 9/10
Czytelnik może liczyć na poznanie sporej części historii zabójczyni oraz całego uniwersum. Poruszony został zarówno temat genealogii starych rodów, legend istniejących w uniwersum oraz ras w nim występujących. Nieco więcej zostało również powiedziane o samej magii, jej rodzajach i sposobach jej wykorzystywania. Widać, że Sarah J. Maas miała pomysł na całość i nie liczyła jedynie na obracanie się wokół jednego miasta, co skutecznie ubiłoby całą trylogię. W kilku miejscach zmienia się spojrzenie nawet na główną bohaterkę, w zależności od tego jakie szczegóły z jej przeszłości zostaną odsłonięte - a trochę tego będzie. Naprawdę, całość rozwija się tak, jakby to miała być wielotomowa seria - i bardzo dobrze! W sumie jest to stary, sprawdzony schemat - w pierwszym tomie wprowadzić, w drugim rozwinąć.
"-Dość! I tak mamy już zbyt wielu wrogów. Są większe problemy, którym trzeba stawić czoło!Celaena powoli odwróciła do niego zbryzganą krwią twarz.Jej oczy płonęły.-Nie, już nie ma- rzekła.- Teraz macie mnie."
Obawiałem się bardzo wątku romantycznego. Już w opinii o pierwszym tomie narzekałem na niego niesamowicie, ostrzegano mnie również, że w drugim może być wcale nie lepiej. Na całe szczęście tak się dałem ponieść akcji, że zbyt mocno mi on nie przeszkadzał. "Korona w mroku" pod tym względem nie zasłużyła na moje marudzenie, ponieważ w mojej opinii cała historia przysłoniła skutecznie zmagania sercowe pomiędzy trójką bohaterów tworząc z nich po prostu jakiś tam poboczny, nie rzucający się w oczy wątek. Dało się jednak zauważyć, że był on dość sensownie ciągnięty jako kontynuacja wydarzeń z pierwszego tomu. Cóż, przynajmniej tyle dobrego, skoro już i tak musiał być - miał ręce i nogi. Wydaje mi się też, że nie był taki słodki i cukierkowy jak ten ze "Szklanego tronu". Co prawda pojawiło się mnóstwo odwołań do niego w niemalże całej powieści (widać to zresztą po liście cytatów na różnych portalach "cytatowych"), ale da się przeżyć. Nawet jeśli się serdecznie nie trawi takich wątków.
Podsumowując jest moc. Ogromna poprawa w stosunku do pierwszego tomu w połączeniu z rozwinięciem wielu wątków, pokazaniem historii oraz zasad działania świata i dobrze poprowadzoną fabułą pełną akcji robi z "Korony mroku" godną następczynię swojej poprzedniczki. Książka warta czasu przeznaczonego na jej przeczytanie - a nie będzie go wiele, bo ciężko się oderwać od lektury. Jeśli macie jakieś wątpliwości po lekturze "Szklanego tronu" to je porzućcie - nie powinniście być zawiedzeni.
Łączna ocena: 9/10
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Cykl "Szklany tron"
Szklany tron | Korona w mroku | Dziedzictwo ognia | Królowa cieni | Imperium burz
Wieża świtu | Królestwo popiołów cz. I | Królestwo popiołów cz. II
Wieża świtu | Królestwo popiołów cz. I | Królestwo popiołów cz. II
Poczułam się ogromnie zachęcona po Twojej recenzji I tomu, ale kompletnie nie wiem co Ty masz do tych wątków romansowych :D Dobra, żartuję, wiem, żeś facet, to inaczej podchodzisz do tego. Cieszę się, że druga część nie rozczarowała Cię, że jest lepsza. Zapisałam sobie tę serię, pewnie kupię całą w komplecie w przypływie spontaniczności :)
OdpowiedzUsuńDo samych wątków romantycznych nic nie mam, bo często się pojawiają i ubogacają fabułę, nie lubię takich rozlazłych ani takich, które się wybijają ponad główne założenia książki. :P Tutaj mimo swojego wszędobylstwa, miłosna historia nie zasłania wydarzeń, na które liczyłem. Stąd jej akceptacja. :)
UsuńRozglądaj się, bo czasem brakuje tomów, zwłaszcza w niskich cenach - ratunkiem mogą być używane, ale nawet na olx niezbyt wiele tego jest. :P
Skoro kontynuacja jest jeszcze lepsza to chyba muszę rozejrzeć się pilniej za tą serią :)
OdpowiedzUsuńPolecam! Dla drugiego tomu na pewno warto, oby trzeci był równie dobry! A wiele na to wskazuje. :)
UsuńKusisz na kolejną serię! Ale na początku trzeba byłoby się zapoznać z pierwszą częścią...
OdpowiedzUsuń... matuchno, książek tyle fajnych i wartych uwagi, a tak mało czasu i pieniążków na ich kupno :(
Mi tego nie musisz mówić, mam dokładnie to samo. :D Ani kiedy czytać ani za co tego wszystkiego kupić. :D
UsuńLudzie załóżmy może jakąś fundację... Coś w stylu "Pomóż biednym książkoholikom" :D
OdpowiedzUsuńNo no, jakieś 1% podatku i tak dalej. :P
Usuń