niedziela, 26 lipca 2015

"Nie martw się, to tylko życie" - Adam Szewczyk [PRZEDPREMIEROWO]

Adam Szewczyk - "Nie martw się, to tylko życie"
Źródło: Lubimyczytac
Autor: Adam Szewczyk
Tytuł: Nie martw się, to tylko życie
Wydawnictwo: Adam Szewczyk
Stron: 286
Data wydania: 1 sierpnia 2015


Jest to już kolejna książka, którą otrzymałem od jej autora do recenzji (serdecznie dziękuję Panie Adamie!) i następna wydana własnym sumptem, bez pośrednictwa żadnego znanego wydawnictwa. Bardzo często jest tak, że to co wyjdzie własnym nakładem autora niezbyt nadaje się do czytania - jest pełne błędów, zarówno typowo technicznych jak i logicznych czy fabularnych, bywa nudne, niedopracowane i ogólnie rzecz biorąc mdłe. Często też tematyka bywa trudna i ciężko sobie z nią poradzić początkującemu pisarzowi - a taką tematykę porusza Adam Szewczyk w swojej debiutanckiej powieści. Jak do tej pory udało mi się porozumieć się z autorami jedynie dobrych książek, które naprawdę zasługiwały na pozytywne recenzje. Można je było śmiało polecić każdemu, pokazać wiele dobrych stron, które tuszują niedociągnięcia charakterystyczne dla debiutów. Na całe szczęście dalej mogę to z czystym sumieniem robić i po trochu zmieniać nastawienie do książek wydanych własnym nakładem na bardziej pozytywne. :)

Jakub jest prostym urzędnikiem, jakich wielu. W sferze jego marzeń jest awans, większa ilość pieniędzy, odrobina czasu na typowe, polskie wakacje oraz zaimponowanie swoim przełożonym. Wiedzie przeciętne życie, przeciętnie je przeżywając. Każdego dnia wykonuje te same czynności, porusza się tymi samymi drogami o dokładnie tym samym czasie. Jest wręcz encyklopedycznym przykładem przeciętnego człowieka. W obliczu śmierci jednak każda przeciętność wyrasta poza swoje ramy i nawet ona "przemnożona przez wieczność, da cholernie zadziwiające rezultaty".

Na dzień dobry napiszę, że książka jest przerażająca. Naprawdę, cholernie, za przeproszeniem, przerażająca. Nie jest żadnym horrorem, ale można się jej przestraszyć dużo bardziej niż dobrego filmu grozy. Zwłaszcza dla młodych ludzi może być szczególnie straszna, gdyż może pokazać jak będzie wyglądać ich życie za kilka lat - życie przeciętnego "Kowalskiego", który egzystuje od pierwszego do pierwszego. Adam Szewczyk obnaża całkowicie z pozytywów żywot typowego człowieka, do cna odzierając go z miłych chwil, a zostawiając jedynie same negatywne aspekty. Przeciętny do bólu Jakub jest personifikacją przeciętności, która ukazuje czytelnikowi jak bardzo można przegrać całe życie, jeśli się postaramy. Smaczku dodaje niecodzienna narracja - użyta druga osoba sprawia, że mocno utożsamiamy się z Jakubem, przeżywając z nim wszystkie chwile - w większości rzecz jasna te złe. 

"A jeżeli już babcie chciałyby być sprawiedliwe, powinny straszyć wnuczków życiem i skurwysyńską naturą decyzji urzędników, którzy dzisiaj jedzą ci z ręki, a jutro wyrzucą cię na bruk"

Główny motyw książki to ukazanie człowiekowi zarówno tego, jak bardzo w obliczu śmierci chciałoby się przeżyć życie jeszcze raz i jak jaskrawe stają się nasze błędy, ale także pokazanie co najczęściej robimy źle, a tak że co możemy poprawić. Warto jednak zaznaczyć, że książka jest niesamowicie ciężka - nie nadaje się na chwilę relaksu z dobrą lekturą, trzeba mieć do na nią wenę i porządnie się skupić. Już od samego początku zaskakuje mnogością porównań oraz przemyśleń, które często mogą wydać się niezrozumiałe, bądź zbyt trudne do zrozumienia. Mimo wszystko są przemyślane i sprawiają wrażenie kilkukrotnego ważenia oraz dopracowania. Jest niestety tego pewien minus - duże zagęszczenie może skutecznie zniechęcić czytelnika do dalszej lektury, czasem odnosi się też wrażenie przesycenia formy, co trochę utrudnia czytanie.

Podjęta przez autora tematyka jest trudna do wykonania - ma w sobie ogromny potencjał, ale także jest bardzo łatwa do zniszczenia. Wiedziałem o tym już w momencie przeczytania informacji o książce, które podesłał mi autor. Oczywiście podzieliłem się tymi przemyśleniami z Panem Adamem i teraz mogę z czystym sumieniem uspokoić autora - pod względem podejścia do tematu zdał egzamin. Widać na kilometr, że książka nie powstała po prostu pod wpływem chwili, tylko została dogłębnie przemyślana. Nawet mimo wspomnianych minusów - które są tak naprawdę tylko subiektywnym podejściem do "problemu" - merytorycznie książka jest zdecydowanie na plus. Może stać się ostrzeżeniem dla każdego człowieka i skarbnicą wiedzy - porad prostych, wręcz trywialnych, ale bardzo często zapominanych.

Jak już zapewne się domyślacie, ocena tej książki będzie dość wysoka. Miejscami była dla mnie aż nazbyt ciężka i niezrozumiała, jednak jest w pełni dopracowana i widać ogrom włożonej pracy. Z chęcią przeczytałbym jeszcze więcej tak dobrych debiutów, zwłaszcza takich, jakie otrzymałem do tej pory od samych autorów.

Łączna ocena: 8/10

16 komentarzy:

  1. Nie wiem czemu, czytając Twoją recenzję pomyślałam o "Dniu świra". Bardzo lubię debiuty, a ten "pachnie" naprawdę obiecująco. Czasem warto sięgnąć po książkę dołującą, żeby docenić to, co się ma. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest zupełnie coś innego niż "Dzień świra", chociaż motyw przeciętnego człowieka podobny - to są jednak dwa kompletnie różne światy. :) Dołującą bym jej nie nazwał, wręcz przeciwnie - pokazującą, że jak się chce, to można i warto coś zmienić zanim będzie za późno.

      Usuń
  2. Zastanawiałem się początkowo, patrząc po okładkę, czy Ty recenzujesz jakaś książkę wydaną w okresie młodości moich staruszków, kiedy mnie jeszcze w planach nie było, a tu debiut tegoroczny. :D Tematyka raczej nie dla mnie, ja tam wolę kryminały, powieści historyczne i fantastykę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kompresja Lubimyczytac ostatnio porównywalna jest z niszczeniem zdjęć w wysokiej rozdziałce przez fejsa, ale co poradzić. :P Na żywo prezentuje się o wiele lepiej, a tutaj niestety "faktura" wygląda jakbym robił zdjęcie kilkudziesięcioletniej książce. :)

      Usuń
    2. Wierzę. :) Pewnie niedługo pojawi się moda na wydawanie książek z okładkami w starym stylu. Modne są meble, modne jest śpiewanie przez współczesnych artystów starych i znanych kawałków sprzed lat, pewnie to samo czeka książki. :)

      Usuń
    3. Tak jak wróciła moda na disco-polo np. - taki swoisty renesans dzisiejszych czasów. :)

      Usuń
  3. Nie przeczytałabym, bo nie lubię takich książek. Zawsze mnie dobijają i nie mogę się oprzeć myślom typu "po co żyć, skoro to wszystko i tak nie ma sensu".
    Przeczytałabym, bo lubię ciężkie książki, które zmuszają do zatrzymania się, pomyślenia, a nawet cofnięcia się o stronę, dwie, aby coś zrozumieć.

    Taka dygresja, o.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu to na odwrót - trzeba żyć bo potem może być kiepsko. :P

      Usuń
    2. Właśnie patrzę, że napisałam dygresja, zamiast dylemat. Chyba za słabą kawę sobie zrobiłam. Lol. :D

      Zapisuję sobie tytuł. Jak mnie najdzie na coś cięższego, to będę polować. :D

      Usuń
    3. Oj tam szczegóły. :P

      Usuń
    4. Szczegóły, szczegóły. :D Ale dygresja (nie wiem, skąd ona mi się wzięła) kojarzy mi się z agresją, a nie z trudnością wyboru "czytać, czy nie". :D
      I chyba my teraz "dygresjujemy" od tematu, o ile nie mylę pojęć i dobrze mi świta. :D Co za dziwne słowo... Dygresja, dygresja.. Czy to przeciwieństwo agresji?

      *robi głupie miny* iksde iksde

      Usuń
  4. Właśnie poznaję książkę więc wybacz, że nie przeczytam Twojej recenzji. Nie chcę się sugerować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma czego wybaczać, zapraszam jednak po wszystkim do porównania odczuć. :P

      Usuń
  5. Już niedługo książkę przeczytam i ja. Muszę przyznać, że zapowiada się ona naprawdę ciekawie. Lubię taką tematykę, nieco przerażającą i oddającą monotonię codzienności.

    Pozdrawiam

    Przygody mola książkowego

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jak na razie na samym portalu LC są cztery opinie, raczej pozytywne, tak że jak na razie dobrze startuje. :)

      Usuń
  6. Czytałam książkę i błędów nie znalazłam :D Też otrzymałam ją od pana Adama i choć to niezbyt mój gatunek, nie powiem, żebym zmarnowała przy niej czas :D Przy czym ja wybrałam zupełnie inne cytaty do recenzji, ale muszę ci przyznać, że ten też genialnie pasuje :)

    OdpowiedzUsuń