wtorek, 10 marca 2015

Bardzo chcę! #7 - Aleksandra Wesołowska "Vartiomis"

Źródło: Lubimyczytac.pl
Kolejna wrzutka z cyklu "Bardzo chcę" w dniu Matki Boskiej Pieniężnej, będącym jednocześnie polskim Dniem Mężczyzny. W ogóle wiecie, że tak naprawdę jedynie w Polsce próbuje się z niewiadomych przyczyn przepchnąć te "święto" akurat 10 marca? Oficjalnie w całej reszcie świata jest ono obchodzone 19 listopada. To jednak taka mała ciekawostka, kawałek rzeczywistości, gdyż ostatnio na blogu krążymy wokół tematyki fantasy. Tym razem też będziecie mieli okazję zerknąć okiem na coś z tego gatunku, co chciałbym przeczytać w niedługim czasie. Ewentualnie po prostu w jakimkolwiek czasie. :)

Na "Vartiomis" autorstwa Aleksandry Wesołowskiej natrafiłem jakiś czas temu na którymś z obserwowanych przeze mnie blogów. Bijcie, zabijcie a nie powiem którym, ponieważ zwyczajnie nie pamiętam. Było to jednak niedawno, gdyż na Lubimy Czytać dorzuciłem ją 3 marca 2015 roku, także może ktoś się pochwali, od kogo mogłem to ściągnąć. :) Sama recenzja na pewno mnie bardzo pozytywnie nastawiła do tej książki, bo sam opis mówi niewiele. Jednak może to i dobrze - przynajmniej nie zdradza szczegółów, a sama fabuła owiana jest tajemnicą. :) Sami zresztą zobaczcie, jak skąpymi informacjami raczy nas serwis Lubimyczytać.pl:

Na odległej wyspie, w tajemnicy przed resztą świata, mieszkają Vartiomis. Czuwają nad bezpieczeństwem ludzkiej rasy - całkowicie nieświadomej zagrożeń ze strony Obcych Gatunków. Kilka lat temu na zamku Vartiomis wydarzyła się jednak niewyjaśniona tragedia, a nad przyszłością samych strażników zawisło groźne fatum...

Nie brzmi bogato, prawda? Jest tylko ogólnikowo rzucona informacja o świecie chronionym przez tytułowych Vartiomis oraz przytoczona jest groźba rychłego niebezpieczeństwa - której akurat można było się spodziewać. Co więc sprawia, że akurat tę pozycję wybrałem do dzisiejszego odcinka cyklu? Chyba właśnie ta tajemnica plus fakt, że jest to debiut polskiej autorki. Fantastyka w polskim wydaniu jest naprawdę genialna, a sami pisarze potrafią nieźle zaskoczyć. Często mają już dość dobry warsztat, a nawet jeśli trochę w nim utykają to nadrabiają wyobraźnią, kreatywnością oraz konsekwencją w dążeniu do celu. Potrafią zaciekawić czytelnika, ich pomysły są nietuzinkowe a bohaterowie często przepełnieni są typowo polskimi cechami. Wszystko to powoduje, że całokształt powieści z gatunku fantastyki jest zupełnie inna od tego, co mogą zaserwować nam zagraniczne wydawnictwa - są oryginalne, nietuzinkowe i łatwe w odbiorze. Tak też oceniana przez recenzentów jest "Vartiomis" i liczę na to, że ocenię ją podobnie. 

Tym krótkim wpisem kończę ten odcinek i sam z niecierpliwością czekam na to, jakie tytuły, które będę chciał zjeść w całości przyniesie najbliższy miesiąc. :)

6 komentarzy:

  1. Wszystkiego najlepszego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Może u mnie ;)

    http://www.zksiazkawdloni.pl/2015/01/vartiomis-aleksandra-wesoowska.html

    Wszystkiego najlepszego :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. :P Możliwe, chociaż z drugiej strony trochę późno bym wrzucił na półkę... :D

      Usuń
  3. Ja jakoś nie mogę się przyzwyczaić do dnia chłopaka, kiedyś tego nie było... Życzę Ci, żebyś miał możliwość przeczytania tej wymarzonej książki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień chłopaka to w sumie w szkole mieliśmy za gówniarza, ale Dzień Mężczyzny to rzeczywiście nowość. :P Nie mniej jednak dzięki wielkie!

      Usuń