Smutna to wieść dla całego świata literackiego. W dniu wczorajszym odszedł od wszystkich czytelników Terry Pratchett - niewątpliwie postać niezwykle ważna dla wszystkich fanów fantastyki. Wniósł mnóstwo świeżego powiewu do tego gatunku, a jego książki były nietuzinkowe i ujęte w zupełnie nowy sposób. Na swoim koncie miał ponad 70 pozycji, głównie te opisujące perypetie bohaterów Świata Dysku - jednego z najsławniejszych uniwersów zaraz po Śródziemiu oraz Zapomnianych Krainach.
Śmierć pisarza ogłoszona została w stylu, z jakiego on sam byłby dumny. Na jego oficjalnym twitterze została napisana informacja, którą możecie przeczytać w tytule tego posta, napisana charakterystycznymi dla Śmierci z jego książek stylu - wielkimi literami. W przekładzie brzmi ona tak: "W końcu, Panie Terry, musimy iść razem". Do twitterowej historii dodano jeszcze dwa zdania: "Terry took Death’s arm and followed him through the doors and on to the black desert under the endless night." "The End."
Wielki żal [*]
OdpowiedzUsuń:(
OdpowiedzUsuńCóż, przyznam, że nie czytała żadnej książki tego pisarza, jednak jego nazwisko ni było mi obce. Taka kolej rzeczy...
OdpowiedzUsuńO autorze nie raz słyszałam, jednak ani jednej książki z jego dorobku nie przeczytałam. Może warto to zmienić.
OdpowiedzUsuńCzytałam z jego twórczości jedynie serię ,,Świat Dysku", być może sięgnę i po inne pozycje.
OdpowiedzUsuńSmutne, że umarł tak niedawno ;(
Był ulubionym pisarzem mojego taty, zaraz po Tolkienie.
Wstyd się przyznać, ale nie czytałam żadnej książki tego autora, chociaż na pewno kiedyś to zmienię, bo słyszałam same dobre rzeczy o jego twórczości.
OdpowiedzUsuń