Autor: George R. R. Martin
Tytuł: Gra o Tron
Wydawnictwo: Zysk i Spółka
Stron: 844
Data wydania: 12 kwietnia 2011
Z pewnością każdy słyszał o serialu "Gra o Tron" produkowanym przez HBO, a wiele osób ogląda go z zapartym tchem. Ja również należę do grupy fanów i już od dawna zbierałem się do przeczytania tej wielotomowej powieści. Wreszcie nadarzyła się okazja i właśnie skończyłem pierwszy tom.
Cała akcja dzieje się w stworzonym do tego celu przez Martina świecie, głównym miejscem jest Siedem Królestw - ziem należących do siedmiu wielkich rodów zjednoczonych za panowania Smoczego Króla. Bohaterów poznajemy podczas pewnego rodzaju załamania władzy. Autor wciąga nas w sieć intryg oraz krwawych bitew w grze o Żelazny Tron - rozpoczyna się walka pomiędzy rodami o sukcesję oraz o honor.
Powieść prowadzona jest wielowątkowo, każdy rozdział opisuje losy innej postaci. Martin świetnie złączył ich losy wplatając w poszczególne części wątki z pozostałych, nie dublując ich jednak. Czytając kolejne rozdziały ma się nieodparte wrażenie wielkiej spójności, która tym bardziej umila czas i działa na wyobraźnię. Język, którym się posługuje jest prosty i w pełni zrozumiały, nie stara się pokazywać czytelnikowi swojej wielkiej wiedzy używając niezrozumiałych słów ani nie wplata jak to często bywa w powieściach fantasy słów w innym języku. Przez cały czas akcja jest wartka i nie pozwala na nudzenie się. "Gra o Tron" oszczędza nam nudnych dla wielu osób opisów bitew w tym tomie a skupia się na ich konsekwencjach.
Wiele przemyśleń, zwłaszcza Małej Rady oraz Maestra z Nocnej Straży można śmiało przerzucić do prawdziwego życia. Można rzec, że jest to książka w pewnym sensie pouczająca i moralizująca - jest kładziony duży nacisk na zapomniane wartości rycerskie - honor, lojalność i wierność. Świetnie są ukazane intrygi, które często panowały na dworach królewskich, często prowadzące do śmierci niewinnych ludzi, niewygodnych dla władzy. Można mieć nieodparte wrażenie, że czasem nie warto jest walczyć o sprawiedliwość, jednak jest ono nieprawidłowe, o czym możemy przekonać się dalej.
Nie jest to typowa powieść z gatunku high fantasy, ponieważ brakuje tam tak naprawdę takich rzeczy jak magia czy mityczne, niesamowite stworzenia. Pojawiają się co prawda bardzo rzadko, jednak kreowane są na coś, co tak naprawde nie istnieje i nie są one czymś naturalnym dla wykreowanego świata. Dzięki temu pozycja może się spodobać nawet osobom, które nie przepadają za tym gatunkiem. Będzie to zwłaszcza gratka dla wszystkich historyków.
Cieżko znaleźć jakieś minusy w pierwszym tomie "Gry o Tron". Jest on dopracowany z należytą starannością, nawet najmniejsze szczegóły wydają się być idealne zgrane ze sobą. Raczej brak jest dziur logicznych, a przynajmniej ciężko je wyłapać. To wszystko sprawia, że jest to pozycja niezwykle cenna z czytelniczego punktu widzenia.
Na zakończenie dodam jeszcze, że sam serial zmienił w sposób znaczny wiele postaci, dużą ilość ominął, kilka dodał, podobnie jest z wydarzeniami. W związku z tym osoby, które nie lubią czytać czegoś, co już znają mogą śmiało sięgnąć po tę pozycję i przekonać się jak wygląda ona w rzeczywistości.
Łączna ocena: 9/10
Nie oglądałam serialu (i wciąż żyję! ;)), ale to dla tego, że po prostu rzadko potrafę zmusić się do jakiegokolwiek odcinkowca. O książce słyszałam wiele dobrego, z resztą sama historia jest ciekawa. Myślę, że w końcu po nią sięgnę, Twoja opinie tylko utwierdza mnie w tym przekonaniu. (:
OdpowiedzUsuńWłaśnie jak wspomniałem też się sporo zbierałem do przeczytania. :) Zdecydowanie mogę polecić zarówno książkę jak i serial - nie wiem, które lepsze. :)
UsuńUwielbiam, uwielbiam, uwielbiam - Martin w całości zawładną moim sercem i duszą, które tak uwielbiają fantastykę. Również i serial bardzo lubię, ale... no właśnie są jakieś, ale o których bardzo mocno przekonasz się po zapoznaniu się z Ucztą dla wron - to co scenarzyści zrobili z serialem sprawia, że Martinomaniakom włosy stają dęba widząc, a może właśnie nie widząc zbyt dużych powiązań z książką ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Do tego czasu jeszcze trochę przede mną, zwłaszcza że zamierzam przeplatać sobie GoT innymi książkami. :) Jednak każdy mi mówi, że właśnie im dalej brnąć w książkę i serial tym większe są różnice. Już teraz to zauważam i powiem szczerze, że mi się to podoba - czy to czytając książkę czy oglądając mam przed sobą zupełnie inny obraz i nie wiem co się stanie dalej. :)
UsuńGoT czytałem dość dawno, ale dobrze pamiętam, że miałem podobne odczucia do Twoich. Pewnie za jakiś czas przeczytam sobą ponownie tę książkę (tak dla przypomnienia) i chwycę w końcu po kolejne tomy, które już dłuższy czas kurzą się na półkach. No i może nadrobię serial, bo widziałem tylko 2 pierwsze sezony ;/
OdpowiedzUsuńŻałuj! I to bardzo! Bez względu na to czy dalszych tomów czy trzeciego sezonu. :) W końcu fabuła raczej podobna i kluczowe wydarzenia będą te same. A dzieje się w trzecim sezonie, oj dzieje...
UsuńRewelacja :)
OdpowiedzUsuńmonweg.blog.onet.pl
Och jak mi się marzy ta książka to Ty nie wiesz... no tak mi się marzy!
OdpowiedzUsuńZaczęłam kiedyś czytać w księgarni i tak się wciągnęłam, że opamiętałam się kilka stron później. I po tych kilku stronach mogę podpisać się obiema rękami, że dawno nie czytałam czegoś tak dobrego! Ale nie kupiłam jej wtedy, bo a) fundusze były kruche, i b) była to miękka okładka a mi się umaniła Gra o Tron w twardej, więc czekam teraz na promocję ;D
No fakt, twarda przy takim opasłym tomiszczu to konieczność, sam pożyczyłem w miękkiej (która i tak kosztowała 50zł ^^) i jest trochę sfatygowana już...
UsuńCzytałam. Lepsza niż serial :)
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię do wyzwania Historia z TRUPEM
http://hugekultura.blogspot.com/2014/01/wyzwanie-historia-z-trupem.html
Skończyłam ją czytać parę dni temu i wrażenia miałam bardzo podobne do twoich. 800 stron czytało mi się zaskakująco szybko, muszę się rozejrzeć za kolejnymi tomami. :)
OdpowiedzUsuńJa na szczęście nie mam problemu ze znalezieniem - koleżanka z pracy ma calutką serię, wszystko co tylko wyszło, także w poniedziałek odbieram kolejny egzemplarz. :D Akurat do tej pory powinienem skończyć "Dziedziców krwi". :)
UsuńWszyscy się nią zachwycają. Nie pozostaje mi nic innego, jak wypożyczyć ją z biblioteki :D (i posłuchać kazania szkolnej bibliotekarki "czytaj szybciej, bo ja chcę to przeczytać" :P)
OdpowiedzUsuńCóż, jest się czym zachwycać, serial oglądałem najpierw i teraz książką - i jedno i drugie majstersztyk. :P Choćbyś chciała to jej nie przeciągniesz, bo Cię tak wciągnie. :P
OdpowiedzUsuńJedyna książka, oprócz HP, której dałam 10/10 gwiazdek na L.C. Zasługuje na to :) pozdrawiam i zaglądam :D
OdpowiedzUsuńZaczęłam czytać w wakacje, przerwałam i o niej zapomniałam :D Ale z całą pewnością muszę do niej wrócić i skończyć :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o serialu, ale go nie oglądałam, za to książka mnie zainteresowała. Na jednym z blogów znalazłam nawet arty z postaciami z serialu (czy tam książki?).
OdpowiedzUsuń