niedziela, 9 lutego 2014

"Dziedzice krwi" - Mateusz Sękowski


Autor: Mateusz Sękowski
Tytuł: Dziedzice krwi
Wydawnictwo: Novae Res
Stron: 418
Data wydania: 24 października 2013

Muszę przyznać, że lubię debiuty. Jeśli dodatkowo debiutem jest polski autor to tym chętniej sięgnę po książkę. Nie oczekiwałem zbyt wiele po "Dziedzicach krwi" Mateusza Sękowskiego, jednak muszę przyznać, że książka ta okazała się całkiem przyzwoitą pozycją w świecie fantasy.

"Dziedzice krwi" opowiadają historię ćwierćelfa Aerdina, szlachcica który stracił swoich rodziców jak i cały dwór podczas najazdu najemników. Wiedziony zemstą wyruszył w świat szukać tych, którzy zlecili wymordowanie jego rodziny. Podczas wielu przygód odkrywa, że za tym wszystkim kryje się coś o wiele większego niż mógłby przypuszczać.

Powyższy opis, podobnie jak oficjalne "streszczenie" wydawnictwa Novae Res nie jest w ogóle zachęcający. Brzmi jak kolejna, ckliwa, stereotypowa historyjka fantastyczna z elfami, magią, walką na miecze. Owszem, to wszystko znajdziemy na kartach historii, jednak sama fabuła - mimo tego, że miejscami wydaje się być oklepana - jest sprytnie przemyślana od początku do końca. Wiele spraw, które na początku wydają się zwyczajną wyobraźnią autora na zasadzie "a, bohater będzie sobie miał taki mieczyk" czy też "no dobra, to niechaj ta organizacja nazywa się tak" okazują się być na końcu ściśle ze sobą połączone. Po przeczytaniu książki ma się wrażenie, że przed przelaniem myśli na papier, Mateusz Sękowski wręcz rozpisał całą historię w formie konspektu.



Niestety jak na debiut przystało warsztat pisarski pozostawia wiele do życzenia. Już po kilku pierwszych stronach zastanawiałem się czy sięgnięcie po tę pozycję to jest dobry pomysł. Dialogi przywodzą mi na myśl kultowe gry cRPG takie jak "Baldur's Gate" czy "Icewind Dale". Ich prostota, nienaturalność biją od razu w oczy. Ponadto miejscami akcja jest niesamowicie nierealistyczna (nawet jak na powieść fantasy). Reakcje postaci bywają zmienne jak chorągiewka na wietrze. Mimo wszystko nie odnosi się wrażenia tworzenia fabuły specjalnie pod zakończenie. Osobiście jestem zdania, że można to wszystko wybaczyć autorowi - w końcu jest to jego pierwsza książka.

W wielu recenzjach spotykałem się z zarzutem zbytniej idealności głównego bohatera - Aerdina. Osobiście uważam, że został on wykreowany na zbyt niezniszczalnego. Jest wręcz tancerzem ostrza, magiem, czarwnikiem - w niczym nie ma sobie równych. Może to być denerwujące dla osób, które nie przepadają za przepakowanymi postaciami. Równowagą dla tego stanu rzeczy jest to, że wbrew pozorom ćwierćelf nie jest wyidealizowanym obrońcą wszystkie co żywe, stworzeniem dążącym do ładu, spokoju i pokoju oraz praworządności. Nie waha się uciąć głowy niewinnej postaci, podejmuje złe decyzje - innymi słowy pod tym względem wydaje się być postacią zbalansowaną.

Podczas czytania książki zastanawiałem się poważnie nad moim stosunkiem do niej. Posiada ona zarówno wiele minusów, jak i plusów, których się po niej nie spodziewałem. Końcem końców uważam, że jest to jednak wartościowa pozycja. Może nie idealna i nie taka, którą koniecznie trzeba przeczytać i mieć w swoim księgozbiorze, jednak nie powinienem skreślać człowieka za to, że nie ma warsztatu pisarzy z kilkunastoksiążkowym doświadczeniem.

Cieszę się, że mogłem tę książkę przeczytać i również cieszę się z tego, że wydawnictwo Novae Res wydaje debiutantów. Być może Mateusz Sękowski za kilka lat będzie kolejnym Pilipiukiem bądź Grzędowiczem. Z pewnością pod kątem pomysłów ma potencjał, na ćwiczenie pisarstwa ma czas. Każda kolejna napisana przez niego książka przybliży do go ideału kunsztu pisarskiego i na pewno znajdzie miejsce w mojej biblioteczce.

Łączna ocena: 7/10


8 komentarzy:

  1. Zdecydowanie mam ochotę na tę książkę :)
    monweg

    OdpowiedzUsuń
  2. To całkiem udany debiut jak widzę. Z chęcią bym przeczytała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zastrzeżeń jak widać trochę jest, jednak postanowiłem nie być taki surowy - gdyby to była kolejna z rzędu książka to bym uznał za niewypał. Jednak mimo minusów nawet przyjemnie się ją czytało. :)

      Usuń
  3. Nominowałam Cię do Liebster Bloga Award. Zapraszam :)
    http://monweg.blog.onet.pl/2014/02/10/liebster-blog-award/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fiufiu, już mam dwie zaległe nominacje do rozpisania... ^^ Dzięki! :)

      Usuń
    2. To będzie ciekawsze...tyle pytań :)

      Usuń
  4. Debiut polskiego autora, powiadasz. I to jeszcze jaka fajna fabuła - no muszę dorwać ten tytuł ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Coś trochę jak historia Edypa, czyli: Nie dasz rady oszukać własnego przeznaczenia ;P.

    OdpowiedzUsuń