Źródło: Lubimy Czytać |
Autor: Terry Pratchett
Tytuł: Łups!
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa
Stron: 414
Data wydania: 25 maja 2016
To już dwudziesty pierwszy tom wydany w ramach Kolekcji "Świata Dysku" przez wydawnictwo Prószyński i S-ka we współpracy z Edipresse. Tak naprawdę to już połowa całej serii, więc jeśli ktoś czyta ją po kolei jak ja, to pozostało mu drugie tyle do przeczytania. Pratchetta oczywiście nigdy za wiele, a zwłaszcza jednego z moich ulubionych podcykli o Straży Miejskiej. "Łups!" to właśnie dalsze losy Komendanta Vimesa, zwanego również jego łaskawością. Szkoda, oj wielka szkoda, że nie powstało więcej książek z tego podcyklu - są po prostu genialne!
Każdy mieszkaniec Ankh-Morpork zna historię Doliny Koom. Wiele lat temu w zasadzkę krasnoludów wpadły tam trolle. A może odwrotnie... Do tej pory nikt nie zna prawdy, jednak co paręset lat Dolina Koom ponownie daje o sobie znać poprzez starcie trolli z krasnoludami. Tym razem może to się stać w Ankh-Morpork - tuż pod nosem Komendanta Vimesa. No, chyba że wyjaśni sprawę pewnych morderstw. Albo chociaż jednego morderstwa. No, w każdym razie musi coś zrobić. I zrobi - w końcu to Komendant Vimes, prosty i nieprzekupny, dziękuję serdecznie.
Kolejna świetna powieść w wykonaniu Terry'ego Pratchetta. Tym ukazująca w krzywym zwierciadle między innymi różnice kulturowe, ogólnie pojętą tolerancję (lub jej brak) oraz legendy, które potrafią stać się rzeczywistością. Komendant Vimes staje przed nie lada wyzwaniem - do rozwiązania ma ciekawą łamigłówkę niekoniecznie czysto kryminalną. Osoby znające "Kod Leonarda da Vinci" Dana Browna z pewnością zauważą wiele zbieżności. To również jeden z tematów, które autor wziął na tapetę i postanowił przedstawić w nieco prześmiewczy sposób - aczkolwiek z zachowaniem dobrego gustu!
Czytelnik odnajdzie w tej pozycji nieco mniej humoru, charakterystycznego dla Pratchetta, za to więcej mistyki oraz stereotypów wyciągniętych z wszelkiego rodzaju podań ludowych oraz dzieł fantastycznych. Długoletnie waśnie między poszczególnymi rasami, polityka wmieszana w sprawy emigracyjne (Pratchett przerabiał temat uchodźców zanim ten jeszcze był modny!) - to wszystko nadaje nieco inny wydźwięk książce. "Łups!" jest nie tyle bardziej poważny, co po prostu wykrusza się z kanonu opowieści o Straży Miejskiej. Nie znaczy to, że jest gorszy, absolutnie. Porusza inne kwestie i w sposób nieco odmienny, który wręcz wymusza pewne przemyślenia. Oraz szybką inwentaryzację myśli oraz poglądów.
Cóż tu więcej pisać - fajnie napisana historia, w której jeszcze lepiej można poznać bohaterów. Dobrze skrojona, świetnie doprawiona odrobiną jedynie humoru oraz większą już szczyptą aluzji. Raczej nie będzie się nadawała na pierwsze spotkanie z twórczością tego autora, jednak gorąco polecam podczas wyboru książek do przeczytania. Łącznie z całym podcyklem o Straży Miejskiej. "Łups!" jest przyzwoitą kontynuacją, która nie zawodzi, chociaż nie powala również na kolana.
Łączna ocena: 7/10
Kolejna świetna powieść w wykonaniu Terry'ego Pratchetta. Tym ukazująca w krzywym zwierciadle między innymi różnice kulturowe, ogólnie pojętą tolerancję (lub jej brak) oraz legendy, które potrafią stać się rzeczywistością. Komendant Vimes staje przed nie lada wyzwaniem - do rozwiązania ma ciekawą łamigłówkę niekoniecznie czysto kryminalną. Osoby znające "Kod Leonarda da Vinci" Dana Browna z pewnością zauważą wiele zbieżności. To również jeden z tematów, które autor wziął na tapetę i postanowił przedstawić w nieco prześmiewczy sposób - aczkolwiek z zachowaniem dobrego gustu!
"Kiedy człowiek ma jakieś usprawiedliwienie, otwiera drzwi złym usprawiedliwieniom."
Czytelnik odnajdzie w tej pozycji nieco mniej humoru, charakterystycznego dla Pratchetta, za to więcej mistyki oraz stereotypów wyciągniętych z wszelkiego rodzaju podań ludowych oraz dzieł fantastycznych. Długoletnie waśnie między poszczególnymi rasami, polityka wmieszana w sprawy emigracyjne (Pratchett przerabiał temat uchodźców zanim ten jeszcze był modny!) - to wszystko nadaje nieco inny wydźwięk książce. "Łups!" jest nie tyle bardziej poważny, co po prostu wykrusza się z kanonu opowieści o Straży Miejskiej. Nie znaczy to, że jest gorszy, absolutnie. Porusza inne kwestie i w sposób nieco odmienny, który wręcz wymusza pewne przemyślenia. Oraz szybką inwentaryzację myśli oraz poglądów.
Cóż tu więcej pisać - fajnie napisana historia, w której jeszcze lepiej można poznać bohaterów. Dobrze skrojona, świetnie doprawiona odrobiną jedynie humoru oraz większą już szczyptą aluzji. Raczej nie będzie się nadawała na pierwsze spotkanie z twórczością tego autora, jednak gorąco polecam podczas wyboru książek do przeczytania. Łącznie z całym podcyklem o Straży Miejskiej. "Łups!" jest przyzwoitą kontynuacją, która nie zawodzi, chociaż nie powala również na kolana.
Łączna ocena: 7/10
0 komentarze:
Prześlij komentarz