czwartek, 16 listopada 2017

"Nie mamy pojęcia" - Jorge Cham, Daniel Whiteson

"Nie mamy pojęcia" - Jorge Cham, Daniel Whiteson
Źródło: Lubimy Czytać
Autor: Jorge Cham, Daniel Whiteson
Tytuł: Nie mamy pojęcia
Wydawnictwo: Insignis
Tłumaczenie: Michał Romanek
Stron: 384
Data wydania: 25 października 2017


Wszelkiego rodzaju książki popularnonaukowe zdecydowanie warto czytać - poszerzają naszą wiedzę o dodatkowe zagadnienia, o których nie mieliśmy pojęcia. W tym przypadku jednak ta wiedza będzie powiększona o coś innego. Właśnie o szczegółowe informacje, o czym tak naprawdę nie mamy pojęcia w otaczającym nas wszechświecie. Brzmiało to na tyle ciekawie, że nie zastanawiałem się ani chwili nad sięgnięciem po tę książkę. Czy dowiedziałem się z tej lektury czegoś ciekawego i rewolucyjnego? Nie mam pojęcia!

Wydaje nam się, że całkiem nieźle poznaliśmy otaczający nas wszechświat. Potrafimy rozłożyć materię na czynniki pierwsze, wiemy jak zbudowany jest atom oraz z czego. Umiemy określić oddziaływania pomiędzy poszczególnymi cząstkami. Wiemy jak, ale nie wiemy dlaczego! A do tego wszystko co wiemy odnosi się jedynie do pięciu procent wszystkiego, co istnieje we wszechświecie. Całą resztę potrafimy precyzyjnie określić w proporcjach, lecz nie wiemy nawet dokładnie czym ona jest. "Nie mamy pojęcia" to nie tylko tytuł książki, ale również maksyma, która powinna nam przyświecać po jej przeczytaniu. Wraz z ogromnym entuzjazmem do odkrywania tego, co nieznane!

Z literaturą popularnonaukową jest często jeden problem - pomimo słowa "popularno-" w nazwie, niekoniecznie posiada tylu zwolenników, ilu by można sobie życzyć. Często bywa zbyt trudna w odbiorze, a tematy w niej poruszane wydają się niemożliwe do pojęcia, nawet mimo stosunkowo prostego języka. "Nie mamy pojęcia" jest zupełnie inne. Być może ta "inność" wynika między z innymi z podejścia autorów do tematu - zamiast wyjaśniać jak coś działa, pokażmy ilu rzeczy nie potrafimy wyjaśnić. Można powiedzieć, że jest to książka, którą z wielką chęcią i pożytkiem jest w stanie spożyć każda osoba, która jeszcze nie miała styczności z literaturą popularnonaukową - i być może dzięki niej ją pokocha!

"Kiedy fizycy stają się kąśliwi, wiadomo, że coś w fundamentalny sposób zaczyna zmieniać nasze rozumienie wszechświata."

Prosty język, mnóstwo żartów (chociaż czasem bardzo suchych - co zresztą sami autorzy zauważają!) tworzy fajny klimat. Poruszane tematy uporządkowane są w takiej kolejności, że jeden wynika z drugiego i nie ma szalonej gonitwy pomiędzy rozdziałami. Tam, gdzie trzeba coś przypomnieć, pojawiają się oczywiście odnośniki do konkretnych rozdziałów i pojęć. Nie musimy jednak przede wszystkim wybiegać w przód zbyt mocno, żeby zrozumieć omawiany aktualny temat. Czasem wręcz ciężko uwierzyć, że właśnie przebrnęło się przez coś, co spędza sen z powiek najtęższym umysłom świata. Chociaż być może kluczem do sukcesu jest właśnie zdanie "Nie mamy pojęcia"... :)

Oczywiście im dalej w las, tym więcej drzew, o czym książka skutecznie próbuje nam przypomnieć. Pokazuje jednak również sposób myślenia nauki, który można zastosować do rozwiązywania niemalże wszystkich problemów. W każdym rozdziale pojawia się podkreślenie jak bardzo powinniśmy upraszać wszystko, aby dojść do sensownych wniosków. Oraz przede wszystkim jak ważne jest działanie w myśl brzytwy Ockhama. To niewątpliwie kolejny ogromny walor edukacyjny, bo nie tylko pokazuje w jaki sposób myśli świat nauki, ale również w jaki sposób można podejść do rozwiązywania codziennych problemów.

"Gdy się to czyta, trudno to sobie wyobrazić, nie powodując obryzgania własnym mózgiem osoby stojącej obok, ale też jest to całkowicie spójne z tym, co obserwujemy."

Przekazane w "Nie mamy pojęcia" treści mogą oczywiście zmieniać się wraz z upływem czasu - o czym zdecydowanie pamiętają autorzy. W niektórych fragmentach można zauważyć adnotacje do obecnego stanu wiedzy oraz jego zestawienia z tym, co wiedzieliśmy jeszcze niedawno. Nie zmienia to faktu, że nie mamy pojęcia o większości naszego wszechświata! Jednak takie podejście do przekazywania informacji jest dość istotne. Ktoś, kto sięgnie po tę pozycje za dwa lata mógłby być zaskoczony pewnymi rozdziałami, jeśli do tego czasu dojdzie do przełomowego odkrycia. Na całe szczęście jednak ze stylu pisania wywnioskuje, że autorzy opisują sytuację, która miała miejsce w momencie tworzenia książki.

Zdecydowanie jest to lektura warta przeczytania. Nawet jeśli dla kogoś wszechświat, teorie względności, mechanika kwantowa czy teoria strun wydają się poza zasięgiem zrozumienia, to polecam spróbować. Być może będzie to pierwszy krok do zakochania się w książkach popularnonaukowych. Przy okazji jednak można się dowiedzieć, że tak naprawdę nawet najwybitniejsi fizycy nie mają pojęcia jak dokładnie działa choćby 5% naszego wszechświata! Może to nieco dołować, ale lepiej podejść do tego tak, jak autorzy. Tyle nowych rzeczy do odkrycia!

Łączna ocena: 9/10


0 komentarze:

Prześlij komentarz